Piłsudski, pustynia i piramidy

Skoro Józef Piłsudski postanowił wybrać się w 1932 roku na wakacje w marcu, kapitan Mieczysław Lepecki, jego adiutant, ale też znany podróżnik, zaproponował Egipt, najbliższy w tym miesiącu ciepły kraj. „Nad Adriatykiem wieje wówczas chłodna bora i denerwujące sirocco; na Riwierze jest po prosty chłodno, nad Bosforem pada śnieg; w południowej Hiszpanii nad ranem pojawiają się szrony” – stwierdzał Lepecki. Gazety informowały o wyjeździe Marszałka na wypoczynek, ale podawały, że udaje się do Rumunii. Zapewne ze względów na bezpieczeństwo Marszałka, jego otoczenie nie przekazało prasie, że będzie on odpoczywał w Egipcie.

Trasa podróży Piłsudskiego do Egiptu biegła pociągiem z Warszawy do rumuńskiego portu Konstanca, a stamtąd statkiem „Romania” do Aleksandrii. W podróży, rozpoczętej 1 marca 1932 roku – towarzyszyli Marszałkowi kapitan Mieczysław Lepecki, oraz pułkownik lekarz Marcin Woyczyński, stary znajomy Piłsudskiego z czasów PPS. Woyczyński bardziej w roli domownika – mieszkał w tym samym budynku GISZ w Alejach Ujazdowskich, co Marszałek – niż jako lekarz. Piłsudski nie cierpiał lekarzy, ale tolerował Woyczyńskiego. Zapewne wszyscy zabrali w podróż broń. Rząd uznał jednak, że Marszałek musi być absolutnie bezpieczny i dlatego – bez jego wiedzy, nie znosił bowiem opieki ochroniarzy – wysłano do Egiptu kapitana Bolesława Ziemiańskiego i trzech wywiadowców.

Dom dla Marszałka w Heluanie, niedaleko Kairu, miał – według wspomnień Wacława Zbyszewskiego – wynająć Mieczysław Maliński, chargé d’affaires poselstwa RP. Natomiast Lepecki twierdził, że zorganizowaniem locum dla Piłsudskiego zajęli się Tadeusz Kobylański, szef wydziału wschodniego MSZ i radca Karol Dubicz-Penther. Tak czy inaczej, Piłsudski ze swoimi współtowarzyszami wakacji zamieszkał w willi „Jola”, z widokiem na piramidy w Gizie i Sakkarze. Willa, a właściwie pałacyk, była własnością profesora Bohdana Rychtera, orientalisty, który osiadł w Egipcie. Nad wakacyjnym domem Marszałka powiewały flaga polska i egipska, którą nie wiadomo dlaczego Lepecki nazwał sztandarem proroka.

„Piękna jest ta willa Iola – relacjonował „Światowid” – zbudowana ongi przez egipskiego dostojnika Szanki Paszę. Pomimo tego, że ziemię urodzajną trzeba było sprowadzać z daleka na wielbłądach (willa leży już bowiem na pustyni) – ma ona wyjątkowo duży i piękny ogród z ulubionymi przez Arabów sztucznymi grotami. Wielkie trawniki, wspaniałe palmy, nawet rzadkie w Egipcie rozmaite egzotyczne rośliny obok naszych topól i sosen i karłowatych brzóz z dalekiej północy”.

Marszałek spacerował po ogrodzie i dużo czytał, obłożywszy się zabranymi z kraju książkami o I wojnie światowej oraz polskich walkach o niepodległość. Lepecki twierdził, że Piłsudski codziennie czytał zagraniczną prasę. Jednak Maliński nigdy nie widział gazet na biurku Marszałka. „Pracuje po kilka godzin dziennie, ponieważ zupełnego wypoczynku nie rozumie” – informował „Światowid”, dodając, że Piłsudski szybko nabrał optymizmu i humoru.

Marszałek grywał w szachy z Malińskim – do którego miał słabość jako do swego krajana, mówiącego wileńskim akcentem. Piłsudski, strateg wojskowy, grał – co dziwne – dość słabo w szachy. Maliński chcąc mu sprawić przyjemność, pozwolił dawać sobie mata, co wprawiało Marszałka w dobry nastrój.

Jak zwykle, Piłsudski pił dużo mocnej herbaty – do niej: „krakersy” Wedlowskie –  i, oczywiście, palił papierosy. „Popielniczka pełna po brzegi niedopałków” –  zauważył Maliński. Na pudełkach papierosów nie było wówczas informacji o ich szkodliwym działaniu.

Marszałek chciał odpocząć od polityki. Dlatego też, wsiadając do pociągu z Aleksandrii do Kairu, nie zgadzał się na żadne wywiady, choć nalegali na to zebrani na dworcu dziennikarze. Wzbraniał się przed złożeniem wizyty królowi Fuadowi. Traktował bowiem swój pobyt w Egipcie jako ściśle prywatne wakacje, choć król chciał go podjąć z pełnym ceremoniałem i przepychem. Piłsudski nie godził się na to. Konsul Maliński opowiadał Zbyszewskiemu, że codziennie „suszono go i duszono” w egipskim MSZ, by Marszałek pojechał do króla. Piłsudski uległ, ale postawił warunki: żadnego bankietu ani innego rodzaju przyjęcia i bez galowych strojów. Trzy kwadranse i herbata, tylko tyle. Owszem, herbata była, ale na zakończenie obiadu. W menu znajdowały się, jak skrupulatnie zanotował Lepecki: langusta po warszawsku, szparagi po polsku i egipski przysmak kunafa – ciasto serowe. Ponieważ muzułmanie nie piją alkoholu, kieliszki z winem stały tylko przed Marszałkiem i towarzyszącymi mu osobami.

Najdziwniejsza rzecz zdarzyła się –  jak wspominał Maliński –  po powrocie Marszałka z wizyty u króla. Zachowanie Piłsudskiego zszokowało wręcz dyplomatę: „No, panie Maliński –  powiedział –  Pan tu jesteś przedstawicielem Prezydenta Rzeczypospolitej więc ja, Józef Piłsudski, jestem winien panu sprawozdanie z mojej wizyty u króla”. Jedyną istotną sprawą, jaką podczas niej poruszono, była kwestia bawełny. Król chciał, by Polska jej więcej kupowała. Jednak, zdaniem Malińskiego, problem był w tym, czy znajdą się w kraju pieniądze na jej zakup.

Było to jedyne oficjalne spotkanie Marszałka podczas wakacji w Egipcie. Miły gest zrobił Joannes, głowa kościoła koptyjskiego, jednego ze wschodnich obrządków chrześcijańskich. Wysłannik Joannesa przybył do willi „Jola” z darem dla Piłsudskiego –  złotym krzyżem i różańcem z bursztynu.

Piłsudski nie lubił ruszać się ze swojej willi. Maliński namówił go jednak na przejażdżkę w stronę piramid w Gizie. Marszałek nawet nie kazał zatrzymać auta, popatrzył chwilę przez szybę, po czym powiedział: „No tak, zupełnie jak na obrazkach”. Był natomiast zaciekawiony piramidą Amenemhata III w miejscowości Hauwara –  o której to budowli Lepecki napisał, że wyglądała raczej żałośnie niż imponująco – i nawet podszedł do niej. Piłsudskiego interesowały w Egipcie bardziej cuda natury niż architektury. Cudami nazwał właśnie oazę Fajum oraz jezioro Birket Karun – i kazał się tam zawieźć. Gdy jednak Lepecki zwrócił mu uwagę, że niedaleko znajduje się starożytne miasto Dionysias, Marszałek powiedział krótko: „Znów te czterdzieści wieków”, nawiązując do słynnych słów Napoleona pod piramidami.

8 kwietnia 1932 roku Marszałek wyjechał autem do Kairu, stamtąd pociągiem do Aleksandrii. Dalej statkiem do Grecji i Turcji –  tam jednak zamienił się na chwilę w turystę, gdyż zwiedził Akropol i oglądał z zewnątrz Hagię Sophię oraz muzeum wojskowe w Stambule. W Rumunii zatrzymał się na ponad tydzień, prowadząc rozmowy polityczne i odwiedzając pułk swojego imienia. 22 kwietnia Marszałek przybył do Warszawy. Zapytany przez dziennikarza „Ilustrowanego Kuryera Codziennego” o wakacje Piłsudskiego, doktor Woyczyński stwierdził krótko, że wypoczął i czuje się dobrze. Wyraził przy tym przekonanie, że Piłsudski długo nie da się namówić na dalszą podróż. Wakacje w Egipcie były ostatnim wyjazdem zagranicznym Marszałka.

Kapitan Lepecki kilka miesięcy później wydał książkę Podróż do Egiptu. Wrażenia z podróży odbytej w roku 1932 z Marszałkiem Piłsudskim. Na egzemplarzu, który podarował Piłsudskiemu, skreślił te słowa: „Przedkładam posłusznie Komendantowi z prośbą o przeczytanie”.

W 1943 roku żołnierze armii generała Władysława Andersa umieścili na murze willi „Jola” tablicę w języku polskim, arabskim i angielskim upamiętniającą pobyt Marszałka. Willa ta dziś już nie istnieje. Natomiast Heluan zmienił się nie do poznania. Lepecki pisał, że ta miejscowość wypoczynkowa była już w fazie zmierzchu, wczasowicze coraz częściej wybierali Luksor i Assuan. Po II wojnie światowej Heluan zmienił się kompletnie – stał się ośrodkiem przemysłu metalurgicznego. Nie zmienił się tylko klimat. W marcu 2024 roku średnia temperatura w dzień wynosiła 26 stopni Celsjusza, w nocy 14 stopni. Tyle samo jak dziewięćdziesiąt dwa lata wcześniej. Globalne ocieplenie najwyraźniej zapomniało o Heluanie.

 

Autor: Tomasz Stańczyk

 

Bibliografia:

  • M.B. Lepecki, Podróż do Egiptu. Wrażenia z podróży odbytej w roku 1932 z Marszałkiem Piłsudskim.
  • „Ilustrowany Kuryer Codzienny” 1932, nr 112.
  • M. Lepecki, Pamiętniki adiutanta marszałka Piłsudskiego, Warszawa 1988.
  • W. Zbyszewski, Gawędy o czasach i ludziach przedwojennych, Londyn 1983.
  • „Światowid” 1932, nr 16.

 

Zdjęcie: Józef Piłsudski i egipskie dzieci w Heluanie. Źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe.