Władysław Pobóg-Malinowski, historyk, który się narażał

okładka wydawnictwa "Akcja bojowa pod Bezdanami" autorstwa Pobóg-Malinowskiego

Podczas długich wakacji na Maderze, na początku 1931 roku Józef Piłsudski napisał „Poprawki historyczne”. Była to polemika z pamiętnikami Ignacego Daszyńskiego, lidera galicyjskich socjalistów oraz Leona Bilińskiego, ministra w rządzie austriackim. Po powrocie do Warszawy Marszałek przekazał rękopis pracy Tadeuszowi Hołówce, jednemu z czołowych piłsudczyków, wydawcy jego wcześniejszych prac. Hołówko spostrzegł trochę błędów, popełnionych przez Marszałka.

Poinformował o tym historyka Władysława Poboga-Malinowskiego, który potwierdził pomyłki. Próby zwrócenia Marszałkowi uwagi na nie przez Hołówkę i generała Juliana Stachiewicza, szefa Wojskowego Biura Historycznego, nic nie dały. Piłsudski, jak wspominał Pobóg-Malinowski w szkicu „Skoro nie szablą, to piórem”, kazał wydrukować „Poprawki historyczne” bez żadnych zmian.
Generał Julian Stachiewicz był człowiekiem bardzo odważnym. Zdecydował się bowiem, że poprawki, eliminujące błędy, zostaną wprowadzone bez wiedzy Piłsudskiego – w trosce o wiarygodność Marszałka – a dokonał tego wraz z Pobogiem-Malinowski. Marszałek nie dowiedział się o tych korektach, gdyż nie zajrzał do wydanej książki i obaj oficerowie uniknęli niemiłych konsekwencji.

Podczas pracy nad książką „Akcja bojowa pod Bezdanami 26 września 1908”, Pobóg -Malinowski rozmawiał z jej uczestnikami, w tym z Aleksandrem Prystorem i Walerym Sławkiem oraz Aleksandrą Piłsudską (nie uzyskał natomiast relacji od Marszałka). Gdy przed drukiem pokazał rękopis Piłsudskiej, gwałtownie skrytykowała opis wydarzeń na podwileńskiej stacji, nazywając pewne sformułowania „blagą” i „kłamstwem”, jak po latach wspominał historyk w liście do Wacława Jędrzejewicza. Aleksandrze Piłsudskiej nie podobało się, że historyk przedstawił akcję pod Bezdanami nie przemilczając pewnego chaosu i popełnionych błędów, a oficjalnie jej wykonanie miało być perfekcyjne. Marszałkowa uważała, że Bezdany były jednym z pierwszych działań „odradzającego się żołnierza polskiego”, podczas gdy – jej zdaniem – Pobóg przedstawił napaść na pociąg wiozący pieniądze jako jakąś awanturę.

Historyk stwierdzał, że wersja wydarzeń w Bezdanach przedstawiona przez Marszałkową, różniła się od relacji innych uczestników akcji. Książka mogła się ukazać, gdyż Walery Sławek, zaufany człowiek Marszałka, jego przyjaciel oraz arbiter w sporze Piłsudskiej z historykiem, nie wyraził zastrzeżeń do ustaleń Poboga-Malinowskiego.

Gdy Pobóg-Malinowski odnalazł metrykę ślubu Józefa i Marii Piłsudskich w kościele ewangelickim w Paproci Dużej i opublikował ją w artykule prasowym, stanowiącym fragment czekającej na opublikowanie książki o Marszałku „Józef Piłsudski 1867-1901. W podziemiach konspiracji”, został wezwany do ministra spraw wewnętrznych Mariana Zyndrama-Kościałkowskiego. Minister poinformował go, że kazał zatrzymać druk książki. Pobóg wspominał w szkicu „Skoro nie szablą, to piórem”, że minister był bardzo niezadowolony z faktu publikacji metryki ślubu. „Chodzi o to, że Polska jest katolicka – tłumaczył minister historykowi – chodzi o to, że Komendant stoi na czele Polski. A pan robi z niego ewangelika!”.

Pobóg argumentował, że przecież Piłsudski powrócił po jakimś czasie do Kościoła Katolickiego, nic to jednak nie dało. W efekcie musiał zaniechać publikacji metryki ślubu Piłsudskich w swojej książce.

Tomasz Stańczyk

Grafika: Okładka wydawnictwa Akcja bojowa pod Bezdanami 28 września 1908 autorstwa Pobóg-Malinowskiego. Ze zbiorów Biblioteki Narodowej.