Porządek nie był najmocniejszą stroną Marszałka. Piłsudski nie lubił sprzątać nawet swojego biurka i zakazywał swoim adiutantom w Generalnym Inspektoracie porządkowania rozrzuconych papierów i książek.
Piłsudski opowiedział pewnego razu Aleksandrze Zagórskiej, którą zapraszał na popołudniową herbatę do swojego gabinetu w GISZ, historię, jaka przytrafiła mu się podczas syberyjskiego zesłania.
Piłsudski nie lubił sprzątać
Pokój, który wynajmował – relacjonowała Zagórska – był zasłany niedopałkami papierosów, a z niezasłanego łóżka zwisało na brudną podłogę prześcieradło. Przed pewnym prawosławnym świętem przyszła do Piłsudskiego gospodyni domu i odezwała się w te słowa: „Widzę panie, że należycie do takiej sekty, co to nie wolno jej sprzątać, ale proszę bardzo, pozwólcie ażebym choć raz przy tym uroczystym święcie zamiotła tutaj i wymyła, a wy możecie wyjść z domu i nie patrzeć.”
A jednak porządek
Piłsudski nie lubił sprzątać, ale zgodził się, a kiedy wrócił, stwierdził, że w wysprzątanym pokoju jest o wiele przyjemniej. Zagórska nie wspominała, czy od tej chwili Piłsudski nauczył się porządku, zaczął słać łóżko i przestał rzucać niedopałki na podłogę. Chyba jednak nie, bo odtąd płacił 50 kopiejek swojej gospodyni za sprzątanie.
Tomasz Stańczyk