Nie tylko legioniści. „Polskie” pułki C. i K. Armii

żołnierze 13 Pułku „Krakowskich dzieci” przed wyruszeniem na front. Fotografia z „Nowości Illustrowanych”.

Niewielu Polakom z Galicji udało się wstąpić do ochotniczej formacji, jaką były Legiony. Znakomita większość została zmobilizowana do innych jednostek armii austro-węgierskiej. Z pewnością wielu z nich wolałoby służyć w Legionach Polskich, nie mieli jednak wyboru. Niektórzy starali się o służbowe przeniesienie do Legionów, jednak rzadko takie prośby uwzględniano.

Polacy w pułkach austriackich wierzyli – tak jak legioniści – że w ostatecznym rachunku wojna przyniesie niepodległość Polski, a przynajmniej poszerzenie strefy autonomii, którą cieszyła się Galicja, o ziemie zaboru rosyjskiego nad Wisłą. Szli więc z nadzieją „na Moskala”, jak głosił napis na transparencie z wizerunkiem Orła Białego, trzymanym przez żołnierzy 13 Pułku Piechoty „Krakowskich dzieci”. Pod Wawelem żegnano żołnierzy chóralnie śpiewając „Jeszcze Polska nie zginęła”.

Nie tylko legioniści

Trzeba zatem pamiętać nie tylko o legionistach z orzełkami na maciejówkach i rogatywkach, ale także i o tych, którzy pod austriackim mundurem mieli polskie serce. Dowodem na nie jest zawiązana w krakowsko-nowosądeckim 20 Pułkiem konspiracyjna, niepodległościowa organizacja (przybrała później nazwę „Wolność”). Należeli do niej także żołnierze pułków 56 (wadowickiego) i 57 (tarnowskiego).

W siedmiu pułkach, które mobilizowały żołnierzy z zachodniej Galicji, dominowali Polacy. W rzeszowskim 40 Pułku Piechoty stanowili aż 97 procent, a w 57 Pułku Piechoty – 91 procent składu jednostki. „Polskie” pułki brały w sierpniu 1914 roku udział w bitwie pod Kraśnikiem, a w maju następnego roku w przełamaniu frontu pod Gorlicami. Żołnierze pułków 20, 56 i 100 (w tym ostatnim co trzeci żołnierz był Polakiem ze Śląska Cieszyńskiego) wzięli wówczas udział w krwawym boju o wzgórze Pustki koło Łużnej. Na jego zboczu znajduje się cmentarz wojenny, spoczywa tam około 400 Polaków. „Polskie” pułki walczyły także m.in. na froncie włoskim.

Szacuje się, że spośród ponad 700 tysięcy Polaków służących w armii austro-węgierskiej (trafiła do niej w 1917 roku część legionistów po kryzysie przysięgowym oraz w 1918 – cześć żołnierzy Polskiego Korpusu Posiłkowego), zginęło przynajmniej ponad 80 tysięcy, choć są podawane też znacznie wyższe liczby poległych.

O niepodległość

31 października 1918 roku członkowie wojskowej konspiracji, por. Antoni Stawarz z 57 pp. oraz Franciszek Pustelnik z 56 pp. stanęli na czele akcji rozbrajania Austriaków w Krakowie. W 1921 roku co trzeci oficer Wojska Polskiego służył wcześniej w armii austro-węgierskiej. Wywodzili się z niej m.in. generał broni Tadeusz Rozwadowski, szef Sztabu Generalnego w przełomowym, zwycięskim okresie wojny z bolszewicką Rosją (Bitwa Warszawska), generał dywizji Tadeusz Komorowski „Bór”, komendant główny Armii Krajowej, podpułkownik Gwido Langer, szef ekipy kryptologów, która złamała niemiecki szyfr używany przez maszynę „Enigma”, major Henryk Sucharski, komendant Wojskowej Składnicy Tranzytowej na Westerplatte.

Żołnierzem armii austro-węgierskiej był także Kazimierz Sejda, autor książki „C.K. Dezerterzy”, którą napisał wykorzystując swoje wojenne przeżycia. Książka była postawą scenariusza cieszącego się dużą popularnością filmu o tym samym tytule, wyreżyserowanego przez Janusza Majewskiego w 1986 roku

Tomasz Stańczyk

Na zdjęciu: żołnierze 13 Pułku „Krakowskich dzieci” przed wyruszeniem na front. Fotografia z „Nowości Illustrowanych”.