Wyjątkowa depesza Marszałka. Challenge 1934

Józef Piłsudski w otoczeniu oficerów oraz znaczek upamiętniający Challenge 1934 z wizerunkiem samolotu RWD-9

Wrzesień 1934 roku. Marszałek odpoczywa w dworze Kępińskich w Moszczenicy, niedaleko Żywca. To są jego ostatnie wakacje. Nic jeszcze nie zapowiada gwałtownego kryzysu zdrowotnego. Nadejdzie za pół roku.

Pobyt w Moszczenicy nie jest prawdziwym wypoczynkiem. Przyjeżdżają bowiem do marszałka szef jego gabinetu, zastępca, wiceminister spraw wojskowych oraz inni oficerowie. Piłsudski spaceruje po parku, przygląda się kwiatom. Adiutant robi mu wówczas zdjęcia, jedne z ostatnich. 16 września kończy się w Warszawie lotniczy Challenge. Adiutant ma radosną nowinę: w zawodach zwyciężyli Polacy, kapitan Jerzy Bajan i mechanik Gustaw Pokrzywka, startujący na samolocie RWD-9. Marszałek dyktuje depeszę do Bajana: „Winszuję panu pięknego zwycięstwa w międzynarodowych zawodach lotniczych i dziękuję Panu, Kapitanie, za dokonany wysiłek dla chwały polskiego lotnictwa”.
Od kilku lat Marszałek spotyka się właściwie tylko ze swoimi współpracownikami. Dla Bajana i Pokrzywki robi jednak wyjątek. Zaprasza ich do Moszczenicy. Przyjeżdżają 30 września. Marszałek raz jeszcze gratuluje sukcesu, wypytuje o szczegóły rywalizacji. A potem, na tarasie, staje z pilotem i mechanikiem do pamiątkowej fotografii.

Na zdjęciu: kapitan Jerzy Bajan (pierwszy z lewej), sierżant Gustaw Pokrzywka (pierwszy z prawej). W drzwiach stoi adiutant, kapitan Mieczysław Lepecki (z prawej strony). Fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe

Autor: Tomasz Stańczyk