Piłsudski (nie) znany. Historia i popkultura

okładka ksiażki "Piłsudski (nie)znany"

„Piłsudski (nie) znany. Historia i popkultura”, to opublikowany przez Muzeum Historii Polski zbiór rozmów historyków oraz innych przedstawicieli nauk humanistycznych, pisarzy i publicystów, o kolejnych etapach działalności Józefa Piłsudskiego oraz o jego legendzie i obecności w dzisiejszej pamięci Polaków.

Biorący udział w dyskusji „Opatrzność czy geniusz? Spór o cud nad Wisłą” profesor Grzegorz Nowik, kierownik działu naukowego Muzeum Józefa Piłsudskiego w Sulejówku, przypomniał, że określenie „Cud nad Wisłą” wymyślił endecki publicysta Stanisław Stroński, uważając, że przy takim wodzu naczelnym jak Piłsudski, tylko cud mógł uratować Polskę w sierpniu 1920 roku. „Myślę, że jeśli wydarzył się jakiś cud, to polegał właśnie na tym, że polskie państwo i armia miały takiego wodza i naczelnika”- stwierdził profesor.

Profesor Przemysław Waingertner zauważył, że fenomen Piłsudskiego polega na tym, iż nie ma jednego obrazu postaci Marszałka w zbiorowej wyobraźni. Jest on kimś innym dla zwolenników silnej władzy, a kimś innym dla lewicy. Antropolog kultury Przemysław Owczarek zwrócił uwagę na inny fenomen: legenda Piłsudskiego przetrwała, choć nie było – i nie ma dotąd – żadnego jej nośnika: wybitnego filmu, powieści, poematu. Tłumaczył trwałość legendy przekorą Polaków. Ponieważ PRL nie znosiła Marszałka i szkalowała go, to naród zachował pamięć o nim i uczynił ją tym cenniejszą. Zdaniem poety i eseisty Przemysława Dakowicza, trwały i pozytywny mit Piłsudskiego potwierdza autentyczną wielkość Marszałka. Sam zaś Piłsudski jest dowodem na to, że romantycy mieli rację: jednostka może wpłynąć na bieg historii.

Dyskusja o filmowych kreacjach Piłsudskiego odbyła się, zanim weszły na ekrany filmy „Piłsudski”, Michała Rosy (o czasach Organizacji Bojowej PPS i organizacji strzeleckich) oraz „Legiony” Dariusza Gajewskiego, które weszły na ekrany w ubiegłym roku. Zdaniem prof. Waingertnera, dla filmu pokazującego całą działalność polityczną Piłsudskiego, punktem wyjścia powinien być rok 1926, gdy Marszałek „pozbył się złudzeń i musi podjąć trudną decyzję (…) wie, że jego decyzja nie spotka się z powszechną aprobatą, przysporzy mu kolejnych wrogów, ale działa w stanie wyższej konieczności”.

Recenzował: Tomasz Stańczyk