Najmłodsi legioniści

Patriotyzm, chęć przeżycia przygody, a bywało, że chęć opuszczenia domu, przyciągały do szeregów Legionów młodocianych chłopców. By założyć upragniony mundur, podawali, że są starsi niż w rzeczywistości, lecz zdarzało się też, że komisje werbunkowe czasami przymykały oko na zbyt młody wiek ochotników, widząc ich zapał i chęć służenia w Legionach.

We wrześniu 1915 roku zwolniony został z Legionów ze względu na stan zdrowia szesnastoletni Leon Lanoszka. Pochodził ze wsi Trąbki koło Wieliczki. Myśl o wstąpieniu w szeregi legionowe zaświtała mu, gdy Rosjanie dokonywali odwrotu spod Krakowa. „Zebrawszy nieco grosza i pożywienia na drogę wyszedł pewnej niedzieli bez wiedzy rodziców (byli wtedy w kościele) i dążył śladami Legionów do Kęt”. Został przyjęty do szeregów. Brał udział w walkach pozycyjnych nad Nidą, walczył pod Klimontowem. Ranny poważnie w rękę pod Klimontowem w maju 1915, trafił do szpitala w Krakowie i nie wrócił już do swojego oddziału, batalionu 5. Pułku Piechoty I Brygady.

Prosty obowiązek

Jego rówieśnikiem był Adam Libański, skaut ze Lwowa. Kapelan I Brygady, ksiądz Stanisław Żytkiewicz pisał o nim: „Dziwna ochoczość i zapał biły od tego młodego chłopca, kiedy mi opowiadał o swej próbie pierwszej przemycenia się do Legjonów, która z powodu zbyt młodocianych lat się nie udała, jak wreszcie udało się to innym razem, jak przyszedł na linję pod Konary i o dalszych swych losach. A mówił z taką prostotą, tak szczerze, bez przesady żadnej lub cienia sztucznego patosu, lecz jak się mówi o rzeczy zrozumiałej samej przez się, o spełnieniu zwykłego, prostego obowiązku, którego mu przecież wiek młody nie nakładał”. Adam Libański poległ 5 lipca 1916 roku w Kostiuchnówce podczas odwrotu do Lasku Saperskiego, miesiąc przed siedemnastymi urodzinami.

Leon Marchwicki, także urodzony w 1899 roku, w Łodzi, żołnierz 4. Pułku Piechoty III Brygady walczył na froncie lubelskim, a następnie na Wołyniu i był przedstawiony do odznaczenia Krzyżem Wojskowym Karola. Jedna z serii pocztówek „Legiony Polskie” z jego podobizną. Jest też znane zdjęcie Marchwickiego rozmawiającego z czternastoletnim Kozakiem, schwytanym podczas patrolu.

Z domu do Legionów uciekł, urodzony w 1900 roku w Sibicy (dziś część Czeskiego Cieszyna) skaut Rudolf Halama. We wrześniu 1914 roku ukryć w pociągu wiozących ochotników ze Śląska Cieszyńskiego do Legionów ze Śląska Cieszyńskiego, był żołnierzem 3. Pułku Piechoty II Brygady. Po kryzysie przysięgowym służył w Polskim Korpusie Posiłkowym. Nie udało mu się przedrzeć przez front pod Rarańczą w lutym 1918 roku, był internowany w obozie na Węgrzech. W 1939 roku został zmobilizowany. Wzięty do niewoli przez czerwonoarmistów, został zamordowany w Katyniu w 1940 roku.

Wbrew woli rodziców

Z rocznika 1900 pochodził także, urodzony w Dąbrowie Górniczej Władysław Franaś. Pragnąc wstąpić do Legionów, we wrześniu 1914 roku, sfałszował dokumenty, podwyższając swój wiek z 14 do 16 lat. Walczył w szeregach 2. Pułku Piechoty podczas kampanii karpackiej, został ranny w styczniu 1915 roku podczas walk o Rafajłową. Po wyleczeniu służył w 4. Pułku Piechoty, na froncie na Wołyniu. Z pułkiem tym, już jako jednostce Wojska Polskiego, walczył podczas wojny z bolszewicką Rosją. W II Rzeczpospolitej był podoficerem zawodowym. W 2020 roku nadano jego imię jeden z ulic w Kielcach, gdzie zamieszkiwał przed II wojną światową.

Nieco starszy był Kazimierz Wysocki, urodzony w 1897 roku w miejscowości Ladzkie Szlacheckie w Galicji Wschodniej, wbrew sprzeciwowi rodziców wstąpił do Legionów. Podczas bitwy pod Mołotkowem w październiku 1914 roku zgłosił się do patrolu rozpoznawczego, dostał się wówczas do niewoli.

Zygmunt Reis pisał o nim w „Gawędach legionowych”:

Kazik, co był kompanji swojej ulubieńcem.
I dziki wróg, zlitował się nad dzieckiem-jeńcem
i chciał go zwolnić później, lecz on druhom wierny
co z nim dzielili jeńców los niemiłosierny,
nie mógłby sam wolnością spokojnie się cieszyć
i sądził, że ją przyjąć znaczyłoby grzeszyć,
odmówił i choć tęsknił do domu bez miary,
pozostał i leguńskiej tak dochował wiary

Wysocki zmarł w 1915 roku na tyfus, na miesiąc przed dziewiętnastymi urodzinami.

Z Węgier do Legionów

W maju 1915 roku w szeregach Legionów znalazł się Józef Herzog, który dwa miesiące wcześniej skończył 14 lat, musiał zapewne przedstawić dokument ze sfałszowaną datą urodzenia. Walczył w 1. Pułku Piechoty i dostał odznakę „Za wierną służbę”. Brał udział w walkach z Ukraińcami o Lwów, a także w wojnie z bolszewicką Rosją. W II Rzeczpospolitej służył w Korpusie Ochrony Pogranicza. Walczył podczas kampanii wrześniowej, wówczas został odznaczony orderem Virtuti Militari. Po powrocie z oflagu, był członkiem antykomunistycznej konspiracji (WiN), przez cztery lata był więziony. W czasach PRL działał na rzecz odnowienia krypty wawelskiej, w której spoczywał Piłsudski i kopca Piłsudskiego w Krakowie.

Wśród ochotników do Legionów z Węgier był czternastolatek Gábor Muntyán, pochodzący z Budapesztu. Profesor Łossowski pisał: „Napływ dzieci zaniepokoił Komendę Legionów, dlatego odkomenderowała ona do Budapesztu lekarza kpt. Mieczysława Kaplickiego, który miał zapobiec temu zjawisku, niepożądanemu z punktu widzenia społecznego i czysto wojskowego”. Muntyán walczył w szeregach II Brygady. Nie udało mu się przejść wraz z innymi żołnierzami na stronę rosyjską pod Rarańczą w lutym 1918 roku, był internowany w obozie na Węgrzech. W 1939 roku został odznaczony Medalem Niepodległości.

Tomasz Stańczyk

Na zdjęciu: Młody legionista z jeńcem rosyjskim. Ze zbiorów Muzeum Józefa Piłsudskiego w Sulejówku.