Krwawa klęska legionistów pod Mołotkowem

mogiły legionistów poległych pod Mołotkowem

Od strony Stanisławowa (dziś Iwano-Frankowsk na Ukrainie) zbliżały się ku legionowym pozycjom oddziały rosyjskie. Liczyły około 15 tysięcy żołnierzy. Naprzeciwko nich stanęło siedem batalionów 2. oraz 3. Pułku Piechoty Legionów, dwa szwadrony kawalerii, bateria dział. Razem około 6200 żołnierzy.

Plan walki przewidywał, że legioniści, zamiast bronić się, zaatakują wroga. „Było to posunięcie niezwykle ryzykowne. Jak to określił ówczesny szef Sztabu Komendy Legionów Polskich, kpt. Włodzimierz Zagórski, »wszystko postawiono niejako na jedną kartę«” (S. Czerep, II Brygada Legionów Polskich). Była to, niestety, błędna decyzja.

29 października 1914 roku doszło do krwawego boju pod Mołotkowem (dziś na Ukrainie). Batalionami dowodzili m.in. Marian Januszajtis, Józef Haller, Bolesław Roja i Zygmunt Zieliński. Zacięty bój trwał sześć godzin. Batalion dowodzony przez Roję wdarł się do centrum Mołotkowa, tocząc tam zacięte walki o każdą chałupę, każde zabudowania. Pod naciskiem przeważających sił wroga, legioniści musieli wycofać się ze wsi.

„Jak błyskawice latały po nieboskłonie granaty, wszędzie padały pękające i rozpryskujące się szrapnele. Myśmy tym materiałem odpowiadać w równej sile nie mogli. – wspominał Bertold Merwin, uczestnik boju – Dostaliśmy wprawdzie trochę artylerii od wspomagających nas wojsk, lecz nie sposób było tym zrównoważyć siły artylerii wroga” (B. Merwin, Legiony w Karpatach).

Co gorsza, w przeciwieństwie do żołnierzy rosyjskich, legioniści nie dysponowali karabinami maszynowymi. Rzucony do boju odwód złożony z austriackiego batalionu pospolitego ruszenia, nie poprawił sytuacji. Znalazł się pod ogniem artylerii rosyjskiej i został wyeliminowany w z boju.

Wobec niekorzystnego przebiegu boju, Komenda Legionów zarządziła odwrót. Porażka była wynikiem przewagi wroga, błędów w dowodzeniu oraz małego doświadczenia frontowego żołnierzy.

Straty legionistów były bardzo duże (200 zabitych, 200 wziętych do niewoli oraz zaginionych i prawie 500 rannych). Po boju żołnierz Legionów, poeta Józef Mączka pisał w wierszu „Mołotków”:

Bracie— na czole krzyż połóż ostatni,
oto idziemy w śmierć! Kłamne nadzieje,
bowiem z tej krwawej nie wyjdziem już matni;
Na polach zamieć ogniowa szaleje,
wichry kul jęczą — i miota się spiż…
Bracie — na czole kładź ostatni krzyż!

Porażka pod Mołotkowem i bardzo duże straty podziałały przygnębiająco na żołnierzy. Zapanowała nawet niepewność, czy oba pułki legionowe będą nadal istniały. Kryzys został jednak przezwyciężony, czego dowodem była zwycięska obrona Rafajłowej w styczniu 1915 r. Wiosną tamtego roku dwa 2. i 3. pułk przeformowano w II Brygadę Legionów, nazywaną Karpacką, od miejsca pierwszych bojów.

W Mołotkowie, na grobie legionistów, znajdują się obelisk z napisem: „Polska zawsze pamięta o was. Bohaterom Legionów Polskich – wdzięczni potomkowie” oraz tablice z nazwiskami poległych. Miejscem tym opiekuje się stowarzyszenie „Res Carpathica”.

Tomasz Stańczyk

Na zdjęciu: mogiła legionistów w Mołotkowie, stan przed II wojną światową. Źródło: Biblioteka Narodowa.