Bojowiec i panna z dworu

Adam Brodzisz (Ryszard Prawdzic) i Jadwiga Smosarska (Rena Czarska). kadr z filmu Zbiory NAC

Najpierw na ekranie ukazuje się siwowłosy, dostojny starszy pan. Mówi, że widzowie zobaczą za chwilę epizod z 1905 roku, „gdy naród nasz znów próbował stargać kajdany niewoli”, bezgraniczne poświęcenie bojowców, kontynuowane w Związku Walki Czynnej, organizacjach strzeleckich i w Legionach. To pierwsza scena filmu  „Na Sybir” z 1930 r., a tym panem jest pisarz Wacław Sieroszewski, dawny socjalista, zesłaniec, autor pierwszej biografii Józefa Piłsudskiego i współautor scenariusza. 

Ten „Sęp” to bohater!

Początek XX wieku. Dworek na Kujawach. Ziemianin Czarski (Mieczysław Frenkiel) czyta w gazecie o zamachu na carskiego generała, którego dokonał bojowiec „Sęp”. Córka Rena (Jadwiga Smosarska) komentuje: „Ten »Sęp« to bohater! A jej brat Wiesio mówi z przekonaniem: „I ja taki będę!”. Do dworu przyjeżdża korepetytor Ryszard Prawdzic (Adam Brodzisz), który jednak nie tylko uczy przedmiotów, ale też prowadzi patriotyczną edukację chłopca, której przysłuchuje się Rena: „Pięknie pan mówił. Żałuję, że nie jestem pana uczennicą!” – wyrywa się jej niespodziewanie.
Na urodziny panienki pojawiają się przed dworem ludzie ze wsi razem z kapelą.
„Pani musi mieć złote serduszko, skoro ludzie tak bardzo panią kochają” – domyśla się korepetytor. Rena, zamiast odpowiedzi, rzuca mu powłóczyste spojrzenie. Już tylko krok dzieli Renę i Ryszarda od decydującej rozmowy. Rena pyta Ryszarda, dlaczego jest on taki dziwny i zagadkowy. Ryszard nie odpowiada, ale wypala: „Dawno już chciałem wyznać, że kocham panią!”. Lecz pewnego dnia korepetytor znika. Rena postanawia jechać do Warszawy i odnaleźć go. Zatrzymuje się w pensjonacie, w którym – co za traf – mieści się w piwnicy tajny lokal i laboratorium bojowców PPS. Wśród nich jest znany widzowi korepetytor.
Carska policja odkrywa, dzięki zdrajcy, lokal. Zaczyna się emocjonująca strzelanina przez piwniczne drzwi, które w końcu zostają sforsowane. Ryszard ratuje się ucieczką, wbiega na klatkę schodową i – rzecz jasna – wpada do mieszkania, w którym jest Rena. Oczywiście, to on jest „Sępem”, co wyznaje Renie. Ona uśmiecha się radośnie i gładzi go po włosach. Na dalsze czułości brakuje jednak czasu, bo policjanci idąc po śladach krwi rannego Ryszarda znajdują go w pokoju Reny. Zatrzymują także ją.

Tortura braku snu

Przesłuchujący Renę żandarm Sierow (Bogusław Samborski), namawia do szczerych zeznań o Ryszardzie. Ona wie już, że to „Sęp”, lecz, oczywiście, nie powie. Ale Ochrana ma swoje sposoby. W cytadeli warszawskiej nie pozwalają Lenie spać. Tę bardzo skuteczną metodę doprowadzania ludzi do utraty woli i niemal obłędu by wydobyć zeznania przejęło sowieckie NKWD, a także polskie UB. Rena nie śpi, tymczasem pułkownik bawi się. A według stereotypu Rosjanin pije przy muzyce i podziwia tancerki. Udręczona Rena dostaje wreszcie zezwolenie na sen. A kiedy się budzi, przy jej łóżku siedzi Sierow i i dziękuję jej za cenne zeznania, o Prawdzicu „Sępie”. Teraz tylko chodzi o podpisanie protokołu. Najwidoczniej Renie za krótko pozwalano nie spać, po chwili oszołomienia, nagle krzyczy: „To podstęp! Nie podpiszę”. „Sęp” ma szczęście, nie zawiśnie na stokach cytadeli. Zostaje zesłany na katorgę na Sybir. Rena chce jechać z nim. Ale Ryszard stwierdza, że to szaleństwo. Zakochani żegnają się czule. Ich pocałunek, choć nie w całości pokazany na ekranie, trwa niemal całą minutę.

Strzelanina podczas ucieczki

„Sęp” idzie na katorgę pieszo, a ponieważ jest to Rosja i Syberia, oczywiście musi brnąć w śniegu. Takie marsze na miejsce zesłania zdarzały się – jako dodatkowy rodzaj kary – ale już nie na początku XX wieku. Boże Narodzenie zesłańców jest smutne. Ale dobrzy Rosjanie, kupcy, którzy przynoszą prezenty. Jest też kiełbasa. Co prawda w Wigilię obowiązywał wówczas post, ale zesłańcy są i tak udręczeni, byłoby więc okrucieństwem wymagać od nich wyrzeczenia się mięsa w ten dzień.
Rena, która pojechała w ślad za Ryszardem, przekazuje przez kupców choinkę i wódkę. Ta pierwsza dla zesłańców, ta druga dla żołnierzy, którzy się oczywiście upijają. Ułatwia to ucieczkę Ryszardowi. Sanie z woźnicą i Reną już czekają. Jednak nie wszyscy żołnierze się popili. Trzeźwi podejmują pościg. Woźnica słusznie bojąc się, że zostanie zastrzelony, albo ukarany za pomoc w ucieczce, chce się zatrzymać, więc Ryszard wyrzuca go z sań. Rozpoczyna się emocjonująca sekwencja strzelaniny, bo Rena zaopatrzyła się w pistolet. Wydawałoby się, że broń to męska rzecz, ale szybka jazda też do nich należy. Rena więc strzela, a Ryszard powozi, zmuszając konie do szaleńczego biegu. Pościg się jednak nieuchronne zbliża… Ale uciekinierzy są perfekcyjnie przygotowani. Ryszard krzyczy „Daj bombę!”. Huk eksplozji jest melodią wolności. Przepowiednia Cyganki, która wiele lat wcześniej wróżyła Renie, sprawdziła się: panna Czarska miała mieć wiele kłopotów przez wojskowego (bojowca), wiele łez wypłakać, ale potem wszystko miało się odmienić i zakończyć szczęśliwie.

Ostatnia scena filmu, dziejąca się kilkanaście lat później, pokazuje salon Prawdziców i ich dzieci. Synek w ułańskim, pewnie beliniackim czaku, gra na bębenku, córeczka na fortepianie. „Pamiętajcie smyki – mówi dziadek Czarski – że dzięki takim jak wasz ojciec mamy Polskę wolną i niepodległą”.

Tomasz Stańczyk

Na zdjęciu: Adam Brodzisz (Ryszard Prawdzic) i Jadwiga Smosarska (Rena Czarska). Zbiory NAC

Film można obejrzeć tutaj.