Bolesław Wieniawa-Długoszowski, były adiutant Piłsudskiego, został w 1918 roku aresztowany w Moskwie przez bolszewików. Przesłuchiwał go Feliks Dzierżyński, stojący na czele osławionej Czerezwyczajki. W uwolnienie Wieniawy zaangażowała się pewna młoda kobieta. Nie pozostało to bez skutków dla uczuciowego życia Wieniawy-Długoszowskiego.
Czeka i POW
Pod koniec I wojny światowej, w 1918 roku, Bolesław Wieniawa-Długoszowski, były adiutant Piłsudskiego w I Brygadzie, został wysłany do Rosji jako jeden z członków POW. Ich misją było przekonanie dowództwa, oficerów i żołnierzy korpusów polskich sformowanych w Rosji, by przystąpili do walki z wojskami niemieckimi i austro-węgierskimi. To one bowiem okupowały wówczas ziemie polskie. Wieniawa po pobycie w Kijowie pojechał do Moskwy, by nawiązać kontakt z dyplomatami i wojskowymi francuskimi, którzy po przejęciu władzy przez bolszewików nadal tam przebywali.
Wkrótce jednak został aresztowany przez Czerezwyczajkę, czyli Wszechrosyjską Nadzwyczajną Komisję do Walki z Kontrrewolucją i Sabotażem. Na jej czele stał Feliks Dzierżyński, były więzień carskiej Cytadeli Warszawskiej, w której przetrzymywano później także także Józefa Piłsudskiego.
W śledztwie Wieniawa podkreślał antyniemiecki charakter POW, a przesłuchujący go polscy komuniści próbowali przeciągnąć go na swoją stronę. Bolszewicy liczyli na jakąś współpracę z POW, więc zwolnili Wieniawę, by pojechał do Warszawy i poinformował o swoich rozmowach kierownictwo POW.
Od podziwu do miłości
Inna wersja wydarzeń mówi, że w zwolnienie Wieniawy-Długoszowskiego zaangażował się adwokat Leon Berenson, ale chyba nawet jeszcze bardziej czynna była w tym względzie jego żona Bronisława. Znała się z bowiem Wieniawą z paryskich, przedwojennych czasów. Przypadkowe spotkanie w Moskwie było dla obojga zaskoczeniem. Wieniawa wspominał: „Moje ogłupienie i jej osłupienie odbiło się na nas obojgu w bliskiej przyszłości, dowodząc niezbicie, że od zdziwienia do podziwu jest groźnie blisko, od podziwu zaś do miłości już tylko krok”.
Obecność dawnej znajomej w Moskwie okazała się szczęśliwa dla Wieniawy-Długoszowskiego. Był przesłuchiwany przez Stanisława Pestkowskiego, polskiego bolszewika. „Sprawą moją zajął się nie tylko z powodu urzędowych swoich funkcji, lecz na nalegania pani B., której mąż wybawił go ongiś od stryczka” – relacjonował Wieniawa. Leon Berenson w czasach carskiej Rosji był obrońcą działaczy PPS i SDKPiL w wytoczonych im procesach.
W efekcie starań państwa Berensonów, został zwolniony. „W dorożce przed więzieniem czekała pani B. zapraszając mnie do siebie”. Rozpoczął się wówczas ich romans, zakończony ślubem. W 1920 roku przyszła na świat ich córka Zuzanna.
Tomasz Stańczyk
Na zdjęciu: Józef Piłsudski i Bolesław Wieniawa-Długoszowski w bramie hotelu Brühla. Ze zbiorów NAC.