Po pożarze majątku w Zułowie, który wydarzył się latem 1875 roku, rodzina Piłsudskich przeniosła się do Wilna. Ale, gdyby nie ta katastrofa, Ziuk prędzej czy później znalazłby się w mieście nad Wilią. Tam bowiem było najbliższe gimnazjum.
Ze szkoły Piłsudski wyniósł jak najgorsze wspomnienia. Jego dumę i patriotyzm upokarzało rusyfikacyjne nauczanie, zakaz mówienia po polsku (został za zignorowanie tego ukarany). Obroną przeciw rosyjskiemu wychowaniu było założenie przez grupę uczniów, wśród której znalazł się Ziuk i jego brat Broniś, kółka samokształceniowego „Spójnia”.
Miłośnik „Trylogii”
Biblioteką zajmował się Bronisław. Czytano ściągane nielegalnie z zagranicy książki: pamiętniki, sybiraków, wspomnienia Agatona Gillera, członka Rządu Narodowego w powstaniu styczniowym, powieści Henryka Sienkiewicza i Elizy Orzeszkowej. Sienkiewicz wzbudził jednak krytykę niektórych członków kółka. Nazywali autora „Trylogii” pisarzem reakcyjnym. Piłsudski odpowiadał na to: „Gadajcie sobie, co chcecie, a ja wam powiadam, że nikt nic lepszego nie napisał i napisze”. Sentyment do Sienkiewicza pozostał mu na całe życie. Już jako Marszałek często woził ze sobą „Trylogię”.
Gdy słynna śpiewaczka Marcelina Sembrich- Kochańska, dała koncert w Wilnie, poszła do niej delegacja „Spójni” – był w niej także Ziuk – prosząc o wsparcie finansowe. Śpiewaczka zgodziła się dać na rzecz „Spójni” drugi koncert i dochód z niego przekazać dla gimnazjalistów. Pieniądze w większości przeznaczono na zakup książek.
Józef Piłsudski początkowo nie angażował się zbyt w działalność „Spójni”. Odmieniło się to jednak po jakimś czasie. „W krótkim czasie zajmuje bezapelacyjnie i raz na zawsze pierwsze miejsce. Wódz objawił się wtedy po raz pierwszy” – stwierdził Władysław Pobóg-Malinowski jego biograf.
Stefania i Stefcia
Matka Ziuka była od pewnego czasu chronicznie chora i dużo leżała w łóżku. W wychowaniu dzieci pomagała jej Stefania Lippmanówna, krewna Piłsudskich. Była powiernicą dla obu braci, spędzali z nią dużo czasu. Szczególnie Ziuk, o co Broniś był bardzo zazdrosny. Nie tylko zresztą o ciocię Stefanię. Chociaż biografowie Marszałka uznają za jego pierwszą miłość Leonardę Lewandowską, którą spotkał podczas zesłania na Syberii, to jednak już wcześniej, w Wilnie, uległ zauroczeniu dziewczyną o imieniu Stefcia. Ale nie była też obojętna Bronisławowi: „Ja najwięcej tańczyłem ze Stefcią. Ziuk strasznie był zły”.
W roku 1884 zmarła Maria Piłsudska, miała zaledwie zaledwie czterdzieści dwa lata. Rok później Józef Piłsudski zdał maturę. Najlepszy stopień, piątkę otrzymał z historii, najgorszy z języka rosyjskiego – trójkę.
Wspomnienie Wilna
Mogłoby się wydawać, że Marszałek będzie źle wspomniał wileńskie czasy, ze względu na upokorzenia, jakich doznał jako Polak w rosyjskim gimnazjum, a także na niedostatek, w jaki popadła rodzina po pożarze Zułowa. A jednak tak nie było. Dlaczego? „Tu pierwsze słowa miłości, tu pierwsze słowa mądrości, tu wszystko, czym dziecko i młodzieniec żył w pieszczocie z murami i w pieszczocie z pagórkami. Jedno z najpiękniejszych miast na świecie!” – mówił o mieście nad Wilią.
Tomasz Stańczyk
Na zdjęciu: Józef Piłsudski ( drugi z prawej) z kolegami z gimnazjum. Zbiory NAC