Józef Piłsudski ogromnie cenił Gabriela Narutowicza. Współpracował z nim, jako ministrem spraw zagranicznych, gdy był Naczelnikiem Państwa. We wspomnieniu o Narutowiczu Marszałek podkreślał jego wyjątkową lojalność. Był też pewien, że zachowa on dla siebie to, o czym w dyskrecji rozmawiali. Zwracał też uwagę na wysoką kulturę Narutowicza i delikatność jego charakteru.
Narutowicz nie chciał ubiegać się o urząd prezydenta, ale stwierdził, że jeśli zostanie postawiona jego kandydatura, nie odmówi. Marszałek jednak odradzał mu wyrażenie zgody. Uważał, że Narutowicz przebywając wiele lat za granicą „słabo zna stosunki polskie i będzie je oceniał na modłę europejską” i dlatego może popełniać błędy, „szkodliwe dla kraju, a niewątpliwie bardzo bolesne dla niego.”
Piłsudski miał niewątpliwie rację. Narutowicz, był wybitnym inżynierem, fachowo kierował ministerstwem robót publicznych, a znając zachodnią Europę i języki obce, zdawał egzamin, jako szef dyplomacji. Ale nie był człowiekiem, który chciałby i umiał zajmować się wewnętrznymi rozgrywkami politycznymi, żyć w atmosferze konfliktu. Piłsudski wspominał, że Narutowicz nadmiernie ufał ludziom i idealizował ich. Dla polityka to poważna wada. Podzielał też z pewnością obawy samego Narutowicza, który szczerze wyznawał, że nie jest pewien, czy poradzi sobie na stanowisku prezydenta.
Józef Piłsudski, odradzając Narutowiczowi kandydowanie w wyborach prezydenckich, nie był jednak całkiem bezinteresowny. Miał bowiem swojego kandydata – Stanisława Wojciechowskiego, starego znajomego z PPS, z którym drukował „Robotnika”. Na polecenie Piłsudskiego jego stronnicy w różnych partiach starali się więc przeciwdziałać kandydaturze Narutowicza.
Wspomnienie o zamordowanym prezydencie zakończył Piłsudski słowami: „Zginąłeś od kuli wrażej, o której może w dzieciństwie marzyłeś – od kuli rodaków, do których niosłeś swą ewangelię miłości i pracy. Czy zginąłeś w ten sposób za to tylko, że takim byłeś, czy za to, że z brudem niewoli nie chciałeś walczyć czy nie mogłeś?”
Historycy zauważają, że Piłsudski był zszokowany śmiercią pierwszego prezydenta Rzeczypospolitej, a to przeżycie spowodowało, że odtąd potrafił być brutalny w słowach i czynach wobec swoich przeciwników politycznych.
Tomasz Stańczyk
Na zdjęciu: Józef Piłsudski i Gabriel Narutowicz w Belwederze. Zbiory Biblioteki Narodowej