Jolanta Żyndul, autorka opracowania zbioru dokumentów „Żydzi i Piłsudski”, pisze, że do Marszałka napłynęło kilkadziesiąt tysięcy listów. Żydowscy obywatele Rzeczypospolitej zwracali się do niego jako Naczelnika Państwa, premiera, ministra spraw wojskowych – a także wtedy, gdy wycofał się z życia politycznego i mieszkał w Sulejówku – w najróżniejszych sprawach. Było wiele próśb o umorzenie podatków, pomoc materialną, nadchodziły też listy z wyrazami poparcia, hołdu, życzeniami. Żydzi wiedzieli, że – jak pisał działacz syjonistyczny, rabin Ozjasz Thon – Piłsudski jest wobec nich „neutralnie życzliwy”. On sam mówił, że nie jest ani antysemitą, ani filosemitą, lecz po prostu lubi Żydów.
Żydowscy legioniści
Marszałek zwracał szczególną uwagę na listy od legionistów pochodzenia żydowskiego i czasami osobiście załatwiał sprawy, z którymi zwracali się do swojego dawnego dowódcy. Na krótko przed śmiercią Piłsudski prosił Palestyńskie Biuro Imigracyjne w Warszawie o wydanie certyfikatu imigracyjnego dla Zalmana Chaima Frejlicha. Nie zapomniał o swoim podkomendnym Icchaku Szlomie Lauterpachcie, któremu wysłał list z gratulacjami z okazji ślubu jego córki. Matka poległego oficera legionowego Bronisława Mansperla-Habera prosiła o przyznanie jej koncesji na prowadzenie składu papierosów i tytoniu. Nie jest znana decyzja w tej sprawie, ale najpewniej była pozytywna.
Marszałek przyjął w Sulejówku delegację Zjednoczenia Organizacji Polskiej Młodzieży Akademickiej Pochodzenia Żydowskiego, w jej składzie znalazł się Jan Reutt weteran z Legionów. Związek grupował tych stosunkowo nielicznych Żydów-niepodległościowców, którzy identyfikowali się z Polską i polskością. Piłsudski mówił do swoich gości: „Praca wasza ciężka i trudna. Pozornie dzisiaj bezcelowa i beznadziejna. Społeczeństwo wyraźnie rozdzielone jest na dwa światy. Od jednego i drugiego jesteście odepchnięci. Sami i dlatego nieliczni”.
Polacy i Żydzi. Wzajemne pretensje
Publikacja zawiera też dokumenty mówiące o trudnych, nawet dramatycznych, stosunkach polsko-żydowskich, od chwili odzyskania niepodległości do zakończenia wojny z bolszewicką Rosją. Polacy i Żydzi mieli do siebie wówczas wzajemne pretensje. Delegacje społeczności żydowskiej skarżyli się Piłsudskiemu i interweniowali w sprawie ekscesów wymierzonych w Żydów, bywało, że krwawych. Naczelnik Państwa podczas spotkania żydowskimi działaczami w dniu 29 listopada 1918 roku, powiedział im, że wydał rozkaz, by wojsko chroniło Żydów przed pogromami, stwierdzał także, że doniesienia o skali tych ekscesów i liczbie ofiar są jednak bardzo przesadzone. Najbardziej dramatyczny był pogrom we Lwowie, zaraz po zakończeniu walk polsko-ukraińskich o miasto. Dzielnica żydowska znajdowała się w części zajętej przez Ukraińców. Piłsudski stwierdził, że Żydzi zachowali się wówczas nielojalne, jednak dodał, że trzeba było dużej odwagi z ich strony, by w tej sytuacji zachowywać się inaczej. Naczelnik Państwa stwierdził, że „w pogromie brały udział szumowiny, od których ucierpieli nie tylko Żydzi”. Potwierdzał to raport lwowskiej Dyrekcji Policji, który określał liczbę zabitych w dniach 22-23 listopada 1918 roku na 44 osoby, z których 33 były Żydami, a 11 chrześcijanami, Polakami i Ukraińcami.
Ekscesy antyżydowskie były w dużej mierze spowodowane dramatyczną sytuacją żywnościową w pierwszym roku niepodległości, panował wręcz głód. Zdesperowani ludzie, a także bandyci napadali na sklepy, a te w ogromnej większości należały do Żydów. Jak jednak stwierdził premier Jędrzej Moraczewski, który przyjął delegację żydowską, napadano również na sklepy, których właścicielami byli Polacy.
Podczas wspomnianego spotkania z Naczelnikiem Państwa, Izaak Grunbaüm, działacz syjonistyczny stwierdził, że na ogół społeczności zrzuca się odpowiedzialność za czyny poszczególnych jednostek i partii. W tym kontekście Grunbaüm zauważył, że oskarża się Żydów o bolszewizm i wrogość wobec Polski. „Kiedy otrzymujemy wciąż wiadomości podobnego rodzaju” – odpowiedział Piłsudski. Kilka miesięcy później, podczas wojny z bolszewicką Rosją oceniał, że część Żydów wspierała bolszewików i Armię Czerwoną, a taka sytuacja – jak powiedział – miała miejsce m.in. podczas walk o Wilno w kwietniu 1919 roku. Przyznał, że były także niewinne ofiary.
Tomasz Stańczyk
Na zdjęciu: Józef Piłsudski na dziedzińcu belwederskim wśród przedstawicieli żydowskich szkół powszechnych i średnich (ze zbiorów NAC). Książkę „Żydzi i Piłsudski” wydał Żydowski Instytut Historyczny.