Oszalały ze strachu generał gubernator-warszawski Maksymowicz i starający się rozumieć Polaków szef policji, generał Markgrafski, to jedni z bohaterów powieści Wacława Holewińskiego „Pogrom 1905”, o czasie rewolucji, która była jednocześnie zrywem narodowym. Nazywana jest czasami czwartym powstaniem polskim.
Maksymowicz ucieka z Warszawy do twierdzy w Zegrzu, bojąc się zamachów ze strony bojowców PPS na jego życie. Markgrafski wspomina krótką rozmowę w cytadeli warszawskiej z Józefem Piłsudskim. Żałuje, że nie poświęcił mu więcej uwagi. „Czuł przez skórę, że ten człowiek będzie kłopotem dla Rosji”. Generał przesłuchuje niezłomnego bojowca Stefana Okrzeję, który rzuca mu w twarz: „Przegracie. Już przegraliście!”.
Powieść, której bohaterami są Rosjanie i Polacy dobrze oddaje burzliwą atmosferę pierwszego roku rewolucji w Warszawie, strach zaborców przed bojowcami, działalność policyjnych agentów a także życie warszawskiego półświatka. Tytułowy pogrom odnosi się do zaatakowania domów publicznych i linczu na sutenerach oraz hersztach band przestępczych przez żydowskich mieszkańców Warszawy, do których dołączyli później Polacy. Autor sugeruje, że ten pogrom był prowokacją rosyjskiej policji, mającą odwrócić uwagę społeczeństwa od represji władz carskich.
Recenzował: Tomasz Stańczyk
Książkę opublikowało wydawnictwo Zysk i S-ka.