Władysław Bandurski, biskup sufragan lwowski, jeszcze przed I wojną światową był entuzjastycznym zwolennikiem Komendanta i jego strzelców oraz działalności niepodległościowej. Wygłaszał kazania w rocznice powstań narodowych, podczas uroczystości kościuszkowskich i grunwaldzkich.
Bandurski wziął udział w pogrzebie Józefa Janowskiego, ostatniego członka Rządu Narodowego na cmentarzu Łyczakowskim we Lwowie w 1914 roku. Nad grobem przemawiał Józef Piłsudski, zwracając się do delegacji strzelców. Mowa ta zrobiła na biskupie duże wrażenie. „Po takim przemówieniu już nic się nie mówi! Już się czyni! Idzie się na bój! Na rozkaz!” – wspomniał Bandurski.
Wkrótce potem strzelcy wyruszyli z Oleandrów, rozpoczynając szlak bojowy Legionów. Biskup był entuzjastycznie nastawiony do czynu legionowego, a szczególnie cenił Józefa Piłsudskiego.
W 1915 roku podczas otwarcia gospody dla legionistów, biskup Bandurski powiedział „Legiony to chluba nasza! To nadzieja nasza! Legiony to fundament nowej Polski”. Bandurski był jedynym biskupem polskim, który odwiedzał legionistów. W 1916 roku przybył na front na Wołyniu, odwiedzał też legionistów, gdy byli internowani na Węgrzech. Na ręce Rady Stanu Królestwa Polskiego złożył, na rzecz wojska polskiego, krzyż biskupi i pierścień, wykonane ze złota. Uznał, że gdy ojczyzna jest w potrzebie, biskupowi nie przystoi stroić się w takie kosztowności.
Piłsudski bardzo cenił patriotyczną postawę biskupa Bandurskiego. Z okazji 40. lecia jego kapłaństwa, Marszałek pisał: „Żołnierz polski zawsze pamiętać będzie, kto złotoustymi słowy rozpalał jeszcze w dniach niewoli serca ludzkie, każąc o świętej miłości ojczyzny i kto z żołnierzem tym w dniach wielkiej wojny szedł do rowów strzeleckich krzepiąc go słowami pociechy”.
Biskup Władysław Bandurski zmarł w 1932 roku. Spoczywa w katedrze polowej Wojska Polskiego w Warszawie.
Na zdjęciu; Biskup Władysław Bandurski (na pierwszym planie), w towarzystwie Józefa Piłsudskiego i oficerów Legionów. Wołyń, 1916 r. Fot. domena publiczna
Tomasz Stańczyk