Marek Gałęzowski – My idziemy w zórz świtanie…

Okładka książki My idziemy w zórz świtanie

Marek Gałęzowski, jeden z najlepszych znawców tematyki legionowej i życiorysów piłsudczyków, przedstawia w swojej książce sylwetki prawie stu trzydziestu oficerów Legionów Polskich, poległych i zmarłych w latach 1914-1916.

Przywołuje za wspomnieniami oraz wnioskami odznaczeniowymi charakterystyki oficerów oraz ich bohaterskie czyny, za które zostali pośmiertnie, w latach II Rzeczypospolitej uhonorowani orderami Virtuti Militari i innymi odznaczeniami.

Wśród legionistów byli dawni bojowcy PPS, Kazimierz Bojarski i Edward Gibalski, uczestnicy słynnej akcji pod Bezdanami. W szeregach Legionów znaleźli się utalentowany rzeźbiarz Włodzimierz Konieczny, którego statuetkę legionisty otrzymał Piłsudski na imieniny w 1916 roku oraz Tadeusz Dąbrowski, potomek generała Jana Henryka Dąbrowskiego. Legionistów pochodzenia żydowskiego reprezentują Józef Blauer i Bronisław Mansperl. Tadeusz Ostrowski to autor znanej piosenki „Pierwsza Kadrowa”, rozpoczynającej się od słów: „Raduje się serce, raduje się dusza, gdy Pierwsza Kadrowa na wojenkę rusza”. W najkrwawszej bitwie Legionów, pod Kostiuchnówką w 1916 roku, zginał Zygmunt Karwacki, uczestnik słynnego patrolu Beliny. Poległ tam również kapitan Stanisław Zwierzyński „Sław”. Jego przełożony, Leon Berbecki pisał we wniosku odznaczeniowym: „Jeden z najwybitniejszych dowódców legionowych. Brawura i pogarda śmierci szła zawsze u tego bohatera równolegle z wysokim talentem wojskowym nacechowanym genialnością. Był aż do swej bohaterskiej śmierci (gdy osłaniając odwrót baonu spod Kostiuchnówki, poprowadził na wrogą tyralierę oficerów baonu) zawsze wzorem rycerza – obywatela i Polaka patrioty”.

Znakomita większość poległych oficerów to dwudziestoparolatkowie. Rzucili swój życia los na stos – jak mówią słowa pieśni „My, Pierwsza Brygada” – marząc o Polsce. Należy się im szacunek i pamięć. Dobrze więc, że zostały przypomniane ich życiorysy.

Recenzował: Tomasz Stańczyk