Stoję przed jakąś dziwaczną trąbą… Tak zaczyna się najbardziej znane nagranie głosu Józefa Piłsudskiego, zarejestrowane 5 września 1924 r. w Warszawie w mieszkaniu Kazimierza Świtalskiego. To zapis niezwykłej refleksji na temat nowinki technologicznej, jaką w tamtym czasie było nagrywanie głosu.
Wiemy, że Józef Piłsudski wygłosił kilka przemówień transmitowanych przez Polskie Radio. Niestety, nie zachowały się żadne nagrania. Co więcej, nie ma pewności, że przemówienia transmitowane przez radio w ogóle były nagrywane, bowiem początkowo audycji nie rejestrowano – transmisje odbywały się „na żywo”. Jedyne dwie znane zachowane wypowiedzi Józefa Piłsudskiego zostały zapisane przez firmę B. Rudzkiego na bakelitowych płytach gramofonowych. Marszałek zdecydował się uwiecznić swój głos w ramach działalności społecznej – dochód ze sprzedaży płyt był przeznaczony (tak jak dożywotnia pensja Józefa Piłsudskiego z tytułu bycia głową państwa) na Uniwersytet Stefana Batorego w Wilnie. Muzeum Józefa Piłsudskiego w Sulejówku posiada w swoich zbiorach egzemplarz tego unikatowego wydawnictwa – będzie on prezentowany na wystawie stałej w nowym budynku muzealnym.
Głos na funty jak pierniki
W jednym z przemówień Piłsudski analizuje mechanizm nagrywania głosu, jego rolę i przełomowe znaczenie, a także potencjalne problemy, które są aktualne również dziś, jak chociażby kwestia praw autorskich czy komercyjny charakter udostępniania nagrań. Oczywiście Piłsudski opisuje te problemy mniej „fachowo”, ale to, na co żartobliwie zwraca uwagę, pokazuje dużą świadomość „nowych technologii” i słuszność przewidywań co do dalszego rozwoju przemysłu fonograficznego:
„Stoję przed jakąś dziwaczną trąbą i myślę, że głos mój ma się oddzielić ode mnie i pójść gdzieś w świat beze mnie, jego właściciela. (…) Wyobrażam sobie tą zabawną chwilę, gdy jakiś ananas korbą nakręci, śrubkę naciśnie i jakaś trąba, zamiast mnie, gadać zacznie. Pusty śmiech mnie bierze, że ten biedny mój głos, ode mnie oddzielony, przestał nagle być moją własnością i należy już nie wiem do kogo i nie wiem do czego: do trąby czy do jakiegoś akcyjnego towarzystwa. Najzabawniejsza jest jednak myśl, że kiedy mnie już nie będzie, głos pana Piłsudskiego sprzedawanym będzie za trzy grosze gdzieś na jarmarkach, prawie na funty, jak pierniki, prawie na łuty, jak jakie cukierki”.
Kresowa wymowa
Tym, czym szczególnie fascynuje nas nagranie głosu Józefa Piłsudskiego, jest jednak nie tyle (albo nie tylko) treść, ile po prostu sama możliwość poznania głosu Marszałka. Liczne fotografie z tamtych czasów pozostają „nieme”. Dlatego tym większym zaskoczeniem jest dla nas wymowa Józefa Piłsudskiego, kiedy po raz pierwszy słyszymy jego głos – specyficzny akcent i charakterystyczne kresowe „ł”. Do tego dojrzały, niski głos. Posłuchajcie sami np. tutaj.
W ten sposób mówili prawdopodobnie również inni wybitni Polacy. W sferze oddziaływania dialektu północnokresowego, którego ślady odnajdujemy w mowie Józefa Piłsudskiego, znajdowali się m.in. Tadeusz Kościuszko, Adam Mickiewicz, Stanisław Moniuszko oraz krąg inteligencji związanej z Uniwersytetem Wileńskim oraz z wileńskim „Słowem”. Był to język Filomatów i Filaretów.
Co powiedział Marszałek?
Powszechnie wiadomo, że Józef Piłsudski był dobrym mówcą i sam przygotowywał swoje przemówienia. Rozbudowane zdania, retoryczne powtórzenia czy wzniosłe, rozrastające się metafory mogą dziś sprawiać trudność w odbiorze, jednak trzeba pamiętać, że Piłsudski dorastał i kształcił się w II połowie XIX w. Jego język ukształtowała literatura wieszczów narodowych, w tym ukochanego poety – Juliusza Słowackiego.
Mimo że był romantykiem „z ducha”, często kierował się pozytywistycznymi ideałami. Jeden z zachowanych fragmentów nagrań radiowych zawiera pochwałę pracy ludzkich rąk i umysłów – jedynego żywiołu prawdziwie „ludzkiego”, jak zaznaczył Marszałek:
„Szanowne Panie i Szanowni Panowie! Człowiek jakoby ujarzmia żywioły, żywioły nie jego ręką wytworzone na naszym padole płaczu. (…) A jednak jest żywioł nie boski, lecz ludzki i może dlatego człowiek tak mało go szanuje. Żywiołem tym jest praca, praca ludzkich mózgów, praca ludzkich serc i praca ludzkich mięśni.”
Pochwała śmiechu – nagranie głosu Józefa Piłsudskiego
Na szczęście, dla równowagi między obowiązkami a przyjemnościami, w najsłynniejszym przemówieniu Marszałek zawarł z kolei pochwałę… śmiechu:
„Powiadają, że to [nagranie głosu – przyp. M.R.] jest uwiecznienie. Gdy więc moja pusta myśl łączy tę trąbę z wiecznością, chciałbym zastrzec, by głos ten jeden piękną prawdę krzyczał: prawdę o śmiechu. Żywiołem szczęścia jest śmiech. A im bardziej jest pustym i szczerym, im bardziej nazywamy go dziecinnym, tym więcej jest w nim szczęścia, tym więcej jest w nim nieba na ziemi. Umiałem, jak dobry żołnierz, śmiać się wesoło, gdy życiu niebezpieczeństwo groziło. (…)
A gdy wam teraz do śmiechu już usta się układają, śmiejcie się do woli, gdy ja z tej trąby was żegnam pustym, dziecinnym, żołnierskim śmiechem i słowem: do widzenia!”.
Autor: Marta Rogalska
Pingback:Piwo z Marszałkiem pojawiło się jakiś czas temu na sklepowych półkach. Na majówkę w sam raz.