Jednym z pierwszych samochodów, którymi po 1918 r. jeździł Józef Piłsudski, był Cadillac 57. Używał go podczas wojny Polski z bolszewicką Rosją. Cadillac (355D) był także ostatnim autem Piłsudskiego.
Marszałek lubił jeździć autem i nie zrażały go marne polskie drogi. Lubił też podróżować szybko. Jego szofer pokonał drogę z Warszawy do Druskienik (320 km), dokąd Marszałek jeździł na wypoczynek, w 5 godzin i 40 minut. Średnia szybkość wyniosła więc 56 km/h, co było niezłym rezultatem, zważywszy, że auto z pewnością zatrzymywało się po drodze. Ale po lekkim udarze mózgu, którego Piłsudski doznał w 1928 r., w zaleceniach lekarskich znalazła się uwaga:
„Auto: szybkość nie więcej 50 kilometrów na godzinę, po drogach równych i przy dobrej pogodzie, dziennie nie więcej niż 4 godziny”.
Samochody używane przez Piłsudskiego po 1926 r. należały do Samodzielnej Kolumny Samochodowej Generalnego Inspektora Sił Zbrojnych (Marszałek był nim od przewrotu majowego do śmierci). W kolumnie samochodowej znajdowały się m.in. amerykańskie wozy Cadillac, Buick, LaSalle oraz Rolls-Royce Phantom II, zakupiony w 1933 r. Z tego ostatniego auta marszałek korzystał jednak rzadko.
Koneser amerykańskich aut
Pod koniec 1934 r. zapadła decyzja o zakupie nowego auta dla Marszałka. Wybrany został Cadillac 355 D Series 30 Fleetwood 7 Passenger Limousine. Producent miał spełnić jednak specjalne wymagania. Były to m.in. kuloodporne szyby, wzmocnione zawieszenie, dodatkowy zbiornik paliwa. Blachy pancerne zamontowano najprawdopodobniej już w Polsce.
Bardzo ważnym wymogiem było podwyższenia nadwozia (o ok. 10 cm), tak, by Marszałek, mający już wówczas poważne kłopoty zdrowotne, mógł wsiadać do auta, nie schylając się.
Cadillac przypłynął do Gdyni na początku 1935 r. Mieczysław Lepecki, adiutant Piłsudskiego, pisał we wspomnieniach: „19 kwietnia 1935 r. wolno, ostrożnie schodził Marszałek tylnymi schodami (budynku GISZ – t.s.) do oczekującego przy drzwiach samochodu”. Auto odjechało do Belwederu. Trzy dni później Piłsudski powrócił autem do GISZ. Nie wiadomo jednak, czy był to Cadillac 355 D.
Cadillac, czyli trumna na kołach
Jeśli nawet Marszałek nie jeździł wówczas tym samochodem, to oglądał cadillaca na terenie GISZ. Miał sarkastycznie powiedzieć: „trumnę mi tu szykujecie” (samochód miał czarny lakier). Pytał też o prędkość maksymalną (140 km/h). Wsiadł do auta i stwierdził, że wygodniej mu we własnym fotelu. Najprawdopodobniej ta uwaga spowodowała przebudowę kanapowych siedzeń, do czego użyto 4,5 kg sprężyn, 7,5 kg końskiego włosia oraz 1,65 kg waty.
Po śmierci Marszałka cadillaca 355 D używała przez jakiś czas Aleksandra Piłsudska. We wrześniu 1939 r. prawdopodobnie używał auta marszałek Edward Rydz-Śmigły. Następnie samochód znalazł się w Rumunii, skąd został sprowadzony do Polski w 1946 r. Być może użytkowało go Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego. Cadillac znalazł się się późnej w składnicy muzealnej, a w latach 60. w Muzeum Techniki NOT w Warszawie. Był wówczas w stanie bardzo złym, bez silnika i osprzętu, wskaźników na tablicy rozdzielczej, ze zniszczoną tapicerką.
Samochód pozostawał przez wiele lat w tym stanie. Dopiero w 2012 podjęta została inicjatywa jego odrestaurowania. Patronował jej prezydent Bronisław Komorowski, a na czele Społecznego Komitetu ds. Opracowania Inwentaryzacji i Dokumentacji Konserwatorskiej stanął znany historyk motoryzacji, dr Jan Tarczyński, dyrektor Centralnej Biblioteki Wojskowej im. Marszałka Józefa Piłsudskiego. Odbudowę pojazdu sfinansowała Fundacja PZU, a prace renowacyjno-konserwatorskie przeprowadziła poznańska firma Classic Cars. Niezbędne było zakupienie cadillaca „dawcy”, z którego pobrano brakujące elementy wyposażenia auta Marszałka.
Cadillac 355 D został pokazany pierwszy raz po renowacji 7 listopada 2014 na dziedzińcu Belwederu. Auto jest na stałe zaparkowane w pawilonie wystawienniczym przy wejściu do Łazienek Królewskich.
Tekst powstał na podstawie książki Jana Tarczyńskiego „Cadillac 355 D Marszałka Piłsudskiego”.
Autor: Tomasz Stańczyk