Książka „Jak pan został Piłsudskim” Wiesława Budzyńskiego – autora książek o Brunonie Schulzu i Krzysztofie Kamilu Baczyńskim – wydana przez Wojskowy Instytut Wydawniczy, w zajmującej, eseistycznej formie opowiada o działalności niepodległościowej Komendanta.
„Piłsudski – stwierdza autor – podjął walkę na dwa fronty – z zaborcą i przeważającą częścią narodu”. Ta druga walka polegała, jak stwierdzał Piłsudski, na przełamywaniu postaw rezygnacji, pacyfizmu, „braku śmiałości do przeprowadzania szerokich zadań politycznych”. A postawy te kierowały uwagę większości Polaków na drobne cele, odwodząc ich od sprawy niepodległości.
Wiele miejsca poświęca Wiesław Budzyński powstaniu styczniowemu, którego legenda tak mocno oddziaływała na Ziuka i Komendanta. Autor uważa, że odwaga Romualda Traugutta stworzyła Piłsudskiego. Pisał Piłsudski o dyktatorze powstania jako o człowieku, który „swoją potęgą woli, swoją umiejętnością rządzenia potrafił utrzymać powstanie”.
W książce znajduje się rozdział o Arturze Grottgerze, autorze grafik przedstawiających sceny z powstania styczniowego, gdyż „swoją twórczością przecierał drogi, był tym, który robił miejsce dla Piłsudskiego w świadomości narodowej”
Budzyński podkreśla szczególną rolę Lwowa w działalności Komendanta. Tu bowiem powstał w 1908 roku Związek Walki Czynnej, założony przez Kazimierza Sosnkowskiego, pod wpływem rozmów z Piłsudskim. Lwów, jak powiedział Piłsudski, był „sercem Polski”, miastem najmniej ugodowym. Komendant przyjeżdżał często do Lwowa na ćwiczenia Związku Strzeleckiego, założonego w tym mieście. W 1913 roku, w 50. rocznicę postania styczniowego, w przemówieniu wygłoszonym w salach lwowskiego ratusza, wezwał do „pogotowia narodowego”, co zrobiło wielkie wrażenie na słuchaczach.
Autor zamyka swoją opowieść o Piłsudskim słowami: „Wszystkie drogi patriotów zbiegły się w jednym miejscu, któremu na imię Niepodległość. Człowiekiem, który ją najpełniej ucieleśniał, był Józef Piłsudski”.
Tomasz Stańczyk