Aniuta Pankratowa (Nora Ney) jest oburzona. Ktoś zatrzymał pociąg, którym jechała, bo ogłoszono strajk. Sprawcą przerwy w podróży okazuje się działacz PPS i bojowiec Bolesław Ratomski (Franciszek Brodniewicz).
Aniuta policzkuje go, ale widać w jej oczach błysk zainteresowana zabójczo przystojnym bojowcem. Akcja „Córki generała Pankratowa”, filmu z 1934 roku, w reżyserii Mieczysława Znamierowskiego i Józefa Lejtesa, dzieje się podczas rewolucji w Królestwie Polskim w latach 1905-1907.
Masakra na placu Teatralnym
Niewiele później Aniuta jest świadkiem strzałów policji do uczestników wiecu. Odwozi ranną młodą kobietę do jej mieszkania, a tam – co za niezwykły przypadek – spostrzega na biurku zdjęcie mężczyzny z pociągu. Zakochuje się w nim tym łatwiej, że miała matkę Polkę.
Podczas spotkania w parku Bolesław mówi Aniucie, że powinni się rozstać. Czy dlatego, że ona jest Rosjanką? Ależ skądże! Dlatego, że on jest straceńcem. Nic więc z tej miłości nie będzie. Na jego wyznanie Aniuta odpowiada krótko i rzeczowo: „Kocham cię!”.
Z okna salonu, w którym wydał przyjęcie oberpolicmajster, Aniuta widzi masakrę demonstrantów. To prawdziwe wydarzenie, które miało miejsce 1 listopada 1905 roku na Placu Teatralnym w Warszawie. Ale podawana często liczba zabitych – 40 osób – jest najpewniej mocno przesadzona. Autor wspomnień z tamtego czasu, warszawski lekarz, który był wówczas na miejscu zdarzenia i udzielał pomocy rannym, wspomniał jedynie o kilku zabitych.
A kto kierował masakrą na ekranie? Oczywiście, nie kto inny jak rosyjski narzeczony Aniuty. Spóźnia się z tego powodu na przyjęcie. Na rękach ma – dosłownie – krew. Aniuta każe mu iść precz i zrywa zaręczyny.
Tymczasem bojowcy planują zamach na Pankratowa, który zwalcza ruch rewolucyjny i bojówkę PPS. Losują, kto z nich go zastrzeli. Zadanie spada – rzecz jasna – na Bolesława. Aniuta z listu szpicla dowiaduje się, że to ukochany o mało co nie zabił jej ojca. Jest rozdarta. Nie wie, co ma robić. Postanawia jednak ostrzec ukochanego. Za późno! Bolesław zostaje aresztowany.
Bomby na powóz Skałona
Tymczasem bojowcy planują kolejny zamach, na generał-gubernatora Skałona. To postać autentyczna. Aniuta chce ratować życie Bolesława, więc udaje się do Belwederu, gdzie urzęduje Skałon, ferujący właśnie wyroki śmierci. Czy prosi o ułaskawienie bojowca? Tu zaskoczenie: wcale nie! Aniuta używa przemyślnego, lecz całkiem nieprawdopodobnego fortelu. Skałon wyjeżdża z Belwederu pozostawiając Aniutę sam na sam adiutantem i dokumentem in blanco. Nagle słychać straszny wybuch. Jest dokładnie 18 sierpnia 1906 roku. Tamtego dnia Wanda Krahelska i Zofia Owczarkówna rzuciły z balkonu mieszkania przy ulicy Natolińskiej bomby na powóz, którym jechał generał-gubernator. Raniły dwóch kozaków z obstawy, lecz Skałon wyszedł z zamachu cało, jeśli nie liczyć naderwanej błony bębenkowej w uchu.
Aniuta jedzie z dokumentem z podpisem Skałona do cytadeli, by uwolnić Bolesława. Ale happy endu nie będzie…
„Córka generała Pankratowa” ma gwiazdorską obsadę. Oprócz Nory Ney i Franciszka Brodniewicza zagrali w nim: Kazimierz Junosza- Stempowski (generał Pankratow), Aleksander Żabczyński, Jerzy Leszczyński, Alina Żeliska Stefania Górska. Małą rolę zagrała Zofia Kajzerówna, kochanka generała Tadeusza Kasprzyckiego, ministra spraw wojskowych. Muzykę skomponował Henryk Wars, twórca wielu przebojów, a słowa piosenki napisał Julian Tuwim.
Tomasz Stańczyk
Na zdjęciu: kadr z filmu