„Posełki. Osiem pierwszych kobiet” Olgi Wiechnik, to atrakcyjnie napisana opowieść o pierwszych kobietach w Sejmie, po odzyskaniu niepodległości. Główną bohaterką książki jest Zofia Moraczewska. Jej wspomnienia, zapiski, listy, pozwoliły autorce na stworzenie ciekawego portretu kobiety, która nie była jedynie żoną swego męża, Jędrzeja Moraczewskiego – działacza socjalistycznego, związkowego, pierwszego premiera odrodzonej Rzeczypospolitej.
Zanim Moraczewska została posłanką (albo posełką – jak woli autorka; pisano kiedyś także: posełkinią), należała do Polskiej Partii Socjalno-Demokratycznej w Galicji i nawet wchodziła w skład jej władz, współtworzyła podczas I wojny światowej Ligę Kobiet Galicji i Śląska, wspierającą legionistów. W 1928 roku stanęła na czele Związku Pracy Obywatelskiej Kobiet, który w statucie miał zapisaną walkę o równouprawnienie. Choć Moraczewska związana była z obozem rządzącym po maju 1926 roku, nie wahała się głosować przeciw antykryzysowym ustawom, które uderzały w uboższą część społeczeństwa.
Pierwsze kobiety w Sejmie, zanim uzyskały mandat poselski, pracowały za czasów zaborów jako działaczki oświatowe, prowadziły tajne nauczanie, angażowały się w działania niepodległościowe. W parlamencie walczyły zaś o zniesienie przepisów dyskryminujących kobiety, zabiegały o przyjęcie rozwiązań umożliwiających walkę z biedą i powszechny dostęp do oświaty.
Maria Moczydłowska zaangażowała się w działania mające ograniczyć plagę alkoholizmu, którego skutki uderzały także w kobiety. Nie udało się jednak w Sejmie przegłosować całkowitej prohibicji. Ustawę zakazującą sprzedaży alkoholu w dni wolne od pracy, osobom nieletnim oraz ograniczającą liczbę punktów, w których można było nabyć wódkę, nazwano „Lex Moczydłowska”.
Jadwiga Dziubińska, działaczka oświatowa na wsi, współtworzyła ustawę o ludowych szkołach rolniczych. Irena Kosmowska zaangażowała się w Sejmie w walkę z handlem „żywym towarem” i pornografią.
Kosmowska była w listopadzie 1918 roku wiceministrem w rządzie Ignacego Daszyńskiego. Autorka książki pisze, że właśnie ten rząd zapowiedział prawa wyborcze dla kobiet. Urzeczywistnił zaś to dekret o ordynacji wyborczej do Sejmu Ustawodawczego, podpisany przez Józefa Piłsudskiego.
Recenzował: Tomasz Stańczyk