21 grudnia 1914 roku w Wiedniu odbył się bankiet zorganizowany przez Naczelny Komitet Narodowy na cześć brygadiera Józefa Piłsudskiego. Wówczas to padły pod jego adresem, wypowiedziane przez prezesa NKN, prof. Władysława Leopolda Jaworskiego słowa, że stał się legendą.
„Panie brygadierze – mówił Jaworski – dookoła ciebie i Legionu, na czele którego stoisz, tworzy się już legenda, opromieniająca cię sławą. Nie mogę z nią rywalizować. Jestem nią tylko tak przejęty, jak wszyscy. Jestem też szczęśliwy, że żyje w czasie, gdy mogę widzieć, jak ona powstaje i rośnie”.
Piłsudski nie stał, oczywiście, na czele Legionów, był dowódcą I Brygady. Jaworski o tym wiedział, jednak uznał go za duchowego przywódcę Legionów, za osobę, która swoją pracą przed wojną i zorganizowaniem wymarszu strzelców z Oleandrów 6 sierpnia 1914 roku na teren zaboru rosyjskiego, umożliwiła powstanie polskiej formacji w ramach armii austro-węgierskiej.
Odpowiadając na komplementy prezesa NKN Piłsudski powiedział, że był „wyrazicielem tego, co się w Polsce dusiło w atmosferze niewoli”, a więc czynu zbrojnego. Dodawał, że trzeba, by „to, co się wydawało szaleństwem, stało się także rozumem polskim”.
Podczas bankietu pisarz Gustaw Daniłowski, legionista, wyrzucał Piłsudskiemu, że jako uosobienie polskiego czynu zbrojnego niepotrzebnie się naraża w bojach. Piłsudski zareagował: „Baczność! Jeżeli chcecie krytykować waszego komendanta, to zrzućcie mundury. Żołnierzami jesteście. Słuchać ślepo, a nie krytykować macie”.
Tłumaczył następnie, że skoro jest dowódcą pułku – przekształcanego zresztą w tamtym czasie w brygadę – robi to, co porządny pułkownik powinien robić i dlatego cieszy się szacunkiem swoich żołnierzy.
Tomasz Stańczyk
Na zdjęciu: Władysław Leopold Jaworski, prezes NKN. Źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe.