9 grudnia 1919 roku w Belwederze usiedli naprzeciwko siebie Józef Piłsudski, Naczelnik Państwa i ataman Symon Petlura, przywódca Ukraińskiej Republiki Ludowej. Spotkali się w cztery oczy, bez współpracowników. To była bardzo długa i szczera rozmowa. Zaczęła się wieczorem, skończyła nad ranem.
Kilka miesięcy wcześniej Polska i Ukraina były w stanie wojny. Poległ podczas niej pułkownik Leopold Lis- Kula, jeden z najbardziej cenionych przez Piłsudskiego oficerów. Ukraina toczyła też inne wojny: z Armią Czerwoną i z generałem Denikinem. Ani czerwona, ani biała Rosja nie godziły się na niepodległe państwo ukraińskie. Od wiosny 1919 roku w Kijowie rządzili bolszewicy.
Petlura zdawał sobie sprawę, że jedyną szansą na wolną Ukrainę jest sojusz z Polską. I o nim rozmawiał z Piłsudskim w Belwederze. Ataman był niczym król bez ziemi, ale miał jeden atut – wojsko. Piłsudski wiedział natomiast, że tylko niepodległa Ukraina oddali od Polski groźbę dla jej własnej niepodległości. Tę groźbę stanowiła bolszewicka Rosja. Panowie w Belwederze dobrze się rozumieli.
Pakt Piłsudski-Petlura
21 kwietnia 1920 roku została zawarta umowa między Rzeczpospolitą Polską a Ukraińską Republiką Ludową. Polska uznawała prawo Ukrainy do niepodległości – jako jedyne państwo świata – i rząd atamana Petlury. Ukraina zapłaciła za to drogo – rezygnacją z praw do ziem między Sanem a Zbruczem. Cena była wysoka, ale zawierała w sobie zapowiedź wyparcia Armii Czerwonej z Ukrainy naddnieprzańskiej przez Wojsko Polskie i co za tym idzie, ogromne nadzieje Ukraińców na odrodzenie się ich niepodległego państwa. Trzy dni po umowie podpisana została konwencja wojskowa i jednocześnie ruszyła ofensywa na Kijów wojsk polskich oraz sprzymierzonych z nimi oddziałów ukraińskich.
Henryk Józewski, kijowianin i bliski współpracownik Marszałka, podkreślał, że nie doszłoby do polsko-ukraińskiego zbliżenia, gdyby nie dwie wielkie postaci: Piłsudski i Petlura. Przeciw sojuszowi wypowiadali się bowiem z jednej strony endecy, z drugiej Ukraińcy z Galicji. A o atamanie Józewski tak pisał: „Jest on symbolem walki o wolność Ukrainy, jest najbardziej ukraińską ze wszystkich ówczesnych postaci, którym sądzone było odegrać taką czy inną rolę w dźwiganiu się Ukrainy do niepodległego bytu. Walka o wolność Ukrainy kojarzy się z osobą Atamana Petlury. Petlura stał się synonimem tej walki”.
Spotkanie w Winnicy
W połowie maja 1920 roku ataman podejmował Piłsudskiego w Winnicy, na wyzwolonym terytorium Ukraińskiej Republiki Ludowej. Marszałek powiedział wówczas, że będzie szczęśliwy, jeśli polski i ukraiński sejm ustanowią platformę porozumienia miedzy oboma krajami. Zakończył swe przemówienie okrzykiem: „Niech żyje wolna Ukraina!”
Niestety, ogromne nadzieje Petlury i wielki plan polityczny Piłsudskiego, załamały się. Polscy żołnierze byli zbyt krótko w Kijowie i na Ukrainie naddnieprzańskiej, by trzymać parasol ochronny nad odtwarzającymi się strukturami państwa ukraińskiego i budową jego sił zbrojnych. Kontrofensywa Armii Czerwonej na całej linii frontu była tak potężna, że zatrzymana została dopiero na przedpolach stolicy i złamana w Bitwie Warszawskiej.
Kijów żegnając po miesiącu polskich żołnierzy, żegnał się tym samym z niepodległością Ukrainy. A potem był traktat z bolszewicką Rosją, zawarty w Rydze, przekreślający umowę polsko-ukraińską i słowa Piłsudskiego do oficerów armii ukraińskiej: „Ja was przepraszam panowie, ja was bardzo przepraszam”. Były skierowane jednocześnie do nieobecnego Petlury, a wypowiadając je Marszałek zapewne myślał z goryczą o niezrealizowanych planach, które układał również z atamanem podczas długiej, nocnej rozmowy w Belwederze.
Tomasz Stańczyk
Na zdjęciu: Symon Petlura i Józef Piłsudski, Winnica, maj 1920.