Michalina i Maria. Dwie prezydentowe Mościckie

Michalina Mościcka z Czyżewskich i Ignacy Mościcki byli bardzo bliskim krewnymi, zaręczyli się, gdy Michalina miała 16 lat, a on 22 lata. Mościcki pisał w autobiografii: Bliskie pokrewieństwo i bardzo młody wiek kuzynki miały duże znaczenie w moim wyborze. Dzięki bowiem tym warunkom obiecywałem sobie mieć większy wpływ przy dalszym wychowaniu mojej przyszłej małżonki. Pragnąłem ją jak najbardziej dostroić do mojej późniejszej działalności społecznej. Trudno nie odnieść wrażenia, że Mościcki instrumentalnie potraktował swoje małżeństwo. Żona, odpowiednio wychowana, miała być jego pomocnicą.

Słowa te pisał Ignacy Mościcki jednak wiele lat po ślubie, jakby zapominając o tym – albo raczej nie chcąc pamiętać – że tylko przez szczęśliwy przypadek nie została z jego powodu młodą wdową. O żadnej wspólnej działalności społecznej nie mogłoby więc być mowy. Kilka miesięcy po ślubie,  zawartym w 1892 roku, Mościcki zamierzał dokonać samobójczego zamachu. Planował wejść z bombą do  warszawskiej cerkwi i zdetonować ją, zabijając rosyjskich dygnitarzy przybyłych na nabożeństwo za cara, a przy tym także i siebie. Uprzedzony jednak o grożącym mu aresztowaniu, uciekł z żoną za granicę.

Michalina Mościcka była – zapomnianą dziś niestety – wybitną działaczką społeczną, walczącą także o prawa kobiet, i niepodległościową. Dom Mościckich we Fryburgu gościł przybyszy z kraju, m.in. Józefa Piłsudskiego oraz emigrantów. Po przeprowadzeniu się Mościckich do Lwowa w 1912 roku, została działaczką Związku Równouprawnienia Kobiet i Towarzystwa Uniwersytetu Ludowego im. Adama Mickiewicza. Podczas I wojny światowej była członkinią Ligi Kobiet Galicji i Śląska Cieszyńskiego, wspierającej Legiony Polskie. Brała udział w obronie Lwowa przed Ukraińcami w listopadzie 1918 roku.

Kandydowała w 1922 roku do Senatu, z listy Związku Kobiet Polskich, jako przedstawicielka Klubu Politycznego Kobiet Postępowych, jednak nie zdobyła mandatu. W II Rzeczypospolitej była min. przewodniczącą Ligi Kobiet Polskich i działaczką Przysposobienia Wojskowego Kobiet.  Jako żona prezydenta patronowała wielu inicjatywom społecznym. W prezydenckiej rezydencji w Spale urządziła ośrodek dla kilkudziesięciu sierot i dzieci rodziców bezrobotnych. Kamil Janicki, biograf pierwszych dam, stwierdził, że Michalina Mościcka była najskuteczniejszą fundraiserką II Rzeczypospolitej. Zmarła w 1932 roku, w wieku 61 lat, na serce. Kapitan Mieczysław Lepecki, adiutant Marszałka pisał: Jej skromność, wielki takt i serce czułe na cudzą niedolę, pozostały w pamięci wszystkich, którzy mieli zaszczyt zetknąć się z nią osobiście. Piłsudski przerwał urlop w Pikieliszkach, by przyjechać na pogrzeb prezydentowej.

Mościcki bardzo przeżył śmierć żony, czuł się przygnębiony, osamotniony i w tym stanie ducha związał się z Marią Nagórną, sekretarką Michaliny Mościckiej, młodszą od niego niemal o trzydzieści lat. Była to niska, że skłonnością do tycia brunetka – opisywał ją ambasador Alfred Wysocki – z biustem wydatnym, o oczach słodkich i macierzyńskich. Miała w ogóle pewien wdzięk i wydawała się być bardzo łagodna i dobra.

Nagórna była wcześniej zamężna, lecz jej małżeństwo rozpadło się. Mąż, kapitan Tadeusz Nagórny, był nie tylko zawodowym wojskowym, ale także zawodowym uwodzicielem, a jedną ze swoich ofiar nawet okradł. Stracił z tego powodu stanowisko adiutanta prezydenta Mościckiego. Złe języki mówiły, że romans prezydenta z Nagórną rozpoczął się jeszcze za życia jego żony.

Maria Bartlowa, żona kilkukrotnego premiera Kazimierza Bartla, zdecydowanie temu zaprzeczała We wspomnieniach napisała: Widziałam ją i prezydenta i z całą pewnością twierdzę, że między nimi nie było jakichś zbliżeń. Jestem bardzo wrażliwa na te rzeczy, a w codziennym obcowaniu, nie da się tego ukryć.

Bartlowa tak wyjaśniała zwrócenie uwagi Mościckiego na Nagórną, po śmierci żony. Prezydent siedział samotnie na Zamku, otoczony tylko adiutantami. Jedną kobietą, która się tam plątała, była Nagórna i jak to bywa u starszych panów, popełnił głupstwo.

W rodzący się związek prezydenta z Marią Nagórna, nie mogła uwierzyć Aleksandra Piłsudska. Uważała, że to jakaś obrzydliwa plotka. Natomiast Marszałek był co najmniej zdziwiony i najwyraźniej nie chciał komentować sytuacji. Gdy kapitan Mieczysław Lepecki poinformował go, że Mościcki i Nagórna zamierzają wziąć ślub, zareagował słowami: Pan Prezydent Rzeczypospolitej Polskie żeni się, Pan Prezydent Rzeczpospolitej żeni się, Pan Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej żeni się…No to, co, że się żeni.

Marszałek nie chciał komentować sytuacji. O planach Mościckiego oczywiście wiedział. Prezydent poinformował go o zamiarze ożenku, a Marszałek miał ponoć zareagować na to śmiechem. Mościcki zasięgnął też opinii premiera Aleksandra Prystora, który wyraził dezaprobatę. Nic dziwnego, że stosunki między oboma panami uległy oziębieniu.

Małżeństwo Ignacego Mościckiego i Marii Nagórnej zostało zawarte w październiku 1933 roku, niewiele ponad rok po śmierci Michaliny Mościckiej, a parę połączył religijnym węzłem arcybiskup warszawski Aleksander Kakowski. Na ślub w kaplicy zamkowej przybył premier Janusz Jędrzejewicz, natomiast Piłsudski nie wziął udziału w uroczystości. Tego dnia miał wysoką temperaturę, nieco ponad 38 stopni. Jego nieobecność była w tej sytuacji usprawiedliwiona, ale z drugiej strony gorączka nie przeszkodziła mu tego dnia tego pracować w swoim gabinecie w Generalnym Inspektoracie Sił Zbrojnych. Kamil Janicki zwrócił uwagę na to, że zgodnie z wolą prezydenta, prasa przemilczała jego ślub.

Zawarcie małżeństwa sześćdziesięciosześcioletniego Mościckiego z młodszą od niego o 29 lat kobietą wywołał powszechne zdziwienie, rozbawienie,  niesmak, a nawet złośliwe komentarze. Prezydent Ignacy Mościcki, rozsmakowany w wygodach, jakie dawał mu urząd, doskonale odnajdujący się w roli reprezentacyjnej, nie zamierzał ustąpić po uchwaleniu w 1935 roku konstytucji kwietniowej, choć takie były oczekiwania elity obozu piłsudczykowskiego. Nowa ustawa zasadnicza nadawała prezydentowi ogromne uprawnienia,  a najważniejsi piłsudczycy zdecydowanie nie widzieli go w tej nowej roli. Być może odmowa ustąpienia przez Mościckiego ze stanowiska była spowodowana nie tyle wpływem żony ile przez wzgląd na nią. A być może Mościcki poczuł, że dopiero teraz będzie wiele znaczył w polskiej polityce. Piłsudski darzył go przyjaźnią i publiczne okazywał mu szacunek jako głowie państwa, ale prezydent nie miał wiele do powiedzenia.

Maria Mościcka, jak pisała Janina Dunin-Wąsowiczowa, rozkwitła pełnią urody, w odpowiednim otoczeniu, ubraniu i w całych tych wspaniałych ramach, jakie dawało jej stanowisko prezydentowej. Nie zawsze jednak umiała zachowywać się taktownie, jak wówczas, gdy nie zeszła ze swoich zamkowych apartamentów do weteranów powstania styczniowego, lecz zażądała, by  poszli oni do niej po schodach na górę. Kamil Janicki stwierdzał: Czasami  wydawała się władcza i zapatrzona w nowe błyskotki. Kiedy indziej budziła się w niej dawna, nieśmiała i skromna Marysia.

Piłsudscy, choć odnosili się z rezerwą do  ożenku prezydenta Mościckiego, pogodzili się z wyborem, jakiego dokonał. Marszałek, który nawet polubił Marię Mościcką kazał ministrom, by przedstawili się jej, a Aleksandra Piłsudska wciągnęła prezydentową do pracy społecznej. Małżeństwo Mościckich było  udane, Maria Mościcka troszczyła się o starszego o wiele lat od niej męża. Od września 1939 roku przebywała razem z nim na emigracji, opiekowała się coraz bardziej podupadającym na zdrowiu Mościckim aż do jego śmierci w 1946 roku w Szwajcarii.

Tomasz Stańczyk

 

Bibliografia

  1. Bartlowa, Wspomnienia, „Zeszyty Historyczne” 1981 nr 87
  2. Dunin-Wąsowicz, Wspomnienia, Warszawa 1995
  3. Janicki, Pierwsze damy II Rzeczpospolitej. Prawdziwe historie, Kraków 2012
  4. Lepecki, Pamiętnik adiutanta marszałka Józefa Piłsudskiego, Warszawa 1987
  5. Mościcki, Autobiografia, Warszawa 1993

Zdjęcie: Prezydent Ignacy Mościcki z wnuczkiem Józefem i żona Michalina Mościcka oraz ich dzieci: Halina Zwisłocka, Michał Mościcki i Józef Mościcki.

Źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe