Józef Wincenty Piłsudski, ojciec Ziuka

 

Gdyby nie wypadek losowy, Józef Wincenty Piłsudski, ojciec Marszałka, zapewne zostałby inżynierem. Podczas podróży do Petersburga, gdzie miał rozpocząć naukę w Instytucie Technologicznym, został ugryziony w dłoń przez konia i stracił palec. Rehabilitacja poważnie zranionej ręki trwała dość długo i ostatecznie Józef Wincenty zdecydował się kontynuować naukę w Instytucie Agronomicznym w Hory-Horkach. Ukończywszy tę szkołę, miał więc solidne przygotowanie do zawodu ziemianina–rolnika.

Stanisław Giedgowd, bliski krewny Józefa Wincentego, pisał o nim:

Piłsudski był wykształconym agronomem o żywym umyśle, bogatej, wszechstronnej wiedzy, pełen zapału i inicjatywy, ogłaszał często artykuły w warszawskiej „Gazecie Rolniczej”, lecz był bardziej zdolnym do teoretycznej pracy naukowej, której chciał się poświęcić niż do praktycznej gospodarskiej pracy, której oddać się musiał, osiadłszy w Zułowie, gospodarka zaś mu się fatalnie nie powiodła.

Trzydziestoletni Józef Wincenty Piłsudski i młodsza o dziewięć lat Maria Billewiczówna wzięli ślub w kwietniu 1863 roku, w Teneniach, majątku Marii, podczas powstania styczniowego. Piłsudski był wówczas komisarzem Rządu Narodowego w powiecie rosieńskim. Mimo zaciekłego tropienia powstańców i osób im pomagającym, Józef Wincenty nie został oskarżony o udział w rebelii i nie naraził się na rosyjskie represje. Zapewne dlatego, że władze carskie nie dowiedziały się o jego zaangażowaniu w polską rebelię. Kilka miesięcy po ślubie państwo młodzi przenieśli się ze Żmudzi do Zułowa na Wileńszczyźnie, największego – liczącego około 8 tysięcy hektarów – z majątków, które Billewiczówna wniosła w posagu. Bronisław Piłsudski, najstarszy syn Józefa Wincentego twierdził, że ojciec musiał uciekać przed tropiącymi go kozakami i dlatego przeniósł się wraz z żoną do Zułowa.

Być może jednak udział Piłsudskiego mógł był znany władzom rosyjskim, lecz został zatuszowany dzięki łapówkom, protekcji i wpływom rodziny. A krewnym Józefa Wincentego, był rosyjski generał Zygmunt Piłsudski, który w późniejszych latach starał się – na jego prośbę – o złagodzenie surowego wyroku na Bronisława Piłsudskiego, oskarżonego o współudział w przygotowaniach zamachu na cara.

 

Inwestycje w Zułowie

O gospodarowaniu Józefa Wincentego w Zułowie dobrze wypowiadał się profesor Odo Bujwid, którego ojciec zajmował się wcześniej administrowaniem tego majątku.

Ojciec Marszałka zastał Zułów niezagospodarowanym i zadłużonym — pisał Bujwid — Przez prawie 12 lat, będąc dobrym gospodarzem, podniósł stan gospodarki i część długów spłacił. Profesor podkreślał, że Piłsudski żył skromnie, oszczędnie, nie pił alkoholu, nie grał w karty.

Józef Wincenty Piłsudski z zapałem oddawał się pracy ziemianina–rolnika, wybudował w Zułowie gorzelnię, fabryczkę terpentyny, młyn, cegielnię i smolarnię. Giedgowd oceniał, że ideą Piłsudskiego było uprzemysłowione rolnictwo. Realizacja pełnego rozmachu planu wymagała jednak dużych nakładów, a to spowodowało zadłużanie się Józefa Wincentego. Biografowie Marszałka Wacław Jędrzejewicz i Janusz Cisek, niezbyt pochlebnie oceniali gospodarowanie jego ojca:

Niedostatecznie przemyślane inwestycje zawodziły. Niezrażony niepowodzeniami rzucał się z pasją na nowe projekty. W tych warunkach stan gospodarczy majątków stale się pogarszał.

Katastrofa przyszła latem 1875 roku. Józef Wincenty zamierzał przerobić gorzelnię na drożdżownię i zamówił do niej kocioł parowy. Gdy wszyscy mężczyźni z zułowskiego majątku byli zaangażowani do przeciągnięcia go przez dolinkę rzeki Mery, w oddalonym o kilka kilometrów Zułowie wybuchł pożar, który strawił dwór i zabudowania gospodarcze.

Po tym fatalnym wydarzeniu rodzina Piłsudskich przeniosła się do Wilna. Wciąż posiadała majątki ziemskie, jednak albo nie przynosiły one zysków, a nawet powodowały wzrost zadłużenia, albo były oddawane w dzierżawę, przynoszącą jedynie mały zysk. Józef Wincenty nie radził sobie z tą sytuacją do tego stopnia, że – jak wspominał Giedgowd – Marię Piłsudską namawiano, by odebrała mężowi zarząd majątków. Ale ona z oburzeniem odrzucała podobną myśl. Broniła honoru męża, lecz dobrze zdawała sobie sprawę z jego nieporadności w interesach. Gdy pewnego razu chciała sprzedać znajomej na wesele jaja, drób i mięso z zułowskiego majątku, wysłała syna Bronisia w tej sprawie do Zułowa. Mama dowierzała mnie – napisał w dzienniku – bo mówi, że gdyby i Tatko pojechał, to nic by nie zrobił.

 

Sprawy stały źle

Wydatki Józefa Wincentego na utrzymanie dziesięciorga dzieci (jedenaste i dwunaste żyły bardzo krótko) i leczenie przewlekle chorującej żony były znaczne. Pewne, ale niestabilne dochody, dawała firma dorożkarska, którą założył Piłsudski. Związanymi z tym sprawami finansowymi zajmował się nastoletni syn – Broniś. Narzekał on jednak na duże koszty związane z zakupem owsa i siana dla koni – musiał zresztą pożyczać pieniądze na ten cel. W maju 1883 roku firma nie przyniosła zysku z powodu wydatków na reperację dorożek.

Kilka miesięcy później Broniś pisał w dzienniku:

U nas w domu nikt nie ma pieniędzy i ja muszę dawać z dorożkarskich na wszystko.

Wspominał też o żydowskich wierzycielach, którzy nachodzili ojca, żądając spłaty pożyczek, dzięki którym – jak liczył Józef Wincenty – uda się odbudować zułowski majątek. Lecz w Zułowie sprawy stały źle, o czym pisał Broniś, że siostra Zula wini za to administratora Popławskiego.

A ja tatki we wszystkim…tatko, tatko gubi siebie i nas.

W tym samym 1883 roku Bronisław Piłsudski zanotował, że mija właśnie termin spłacania procentów w banku, a ojciec nie ma nawet połowy potrzebnych pieniędzy.

Nie wiem co z nami będzie? Czym dalej, tym gorzej. Już teraz okropnie. Jeżeli tak pójdzie, to przez parę lat zostaniemy przy niczym prawie…

Najstarszy syn Józefa Wincentego oceniał, że ojciec nie ma głowy do interesów, a jednocześnie wyrażał się o nim z uznaniem jako o człowieku bardzo mądrym, zdolnym, który mógłby pisać i komponować. Tylko, że z tego trudno byłoby utrzymać liczną rodzinę.

 

Usunąć baćkę

Sytuacja rodziny Piłsudskich była niezmiennie trudna. Józef Piłsudski pisał w 1890 roku z syberyjskiego zesłania do krewnego:

Jak wiesz sam baćka (ojciec – T.S.) nie odznacza się rządnością, a co główne uczciwością, w wyborze środków, chciałem więc po przybyciu do kraju baćkę usunąć, a samemu wziąć się do pracy. Nie chcę, by odpowiedzialność za koniec naszych majątkowych interesów spadła i na mnie, gdy baćka rządzi, mając moją plenipotencję.

Józef Piłsudski myślał o tym, by z majątku rodzinnego wydzielić jakąś część dla niego, by ocalała w razie kompletnej katastrofy finansowej rodziny. Czy młody Piłsudski lepiej prowadziłby gospodarkę, trudno wyrokować. Nie odznaczał się raczej dużą zaradnością życiową.

Ostatecznie, na początku lat 90. XIX wieku, rodzina Józefa Wincentego Piłsudskiego utraciła z powodu długów wszystkie majątki ziemskie, w tym Zułów. Piłsudski próbował sprzedać Zułów księciu Michałowi Ogińskiemu poprzez podstawionego fikcyjnego nabywcę, prawosławnego Polaka (Polacy–katolicy nie mogli kupować ziemi), który kupił majątek na licytacji. Rzecz się jednak wydała i obaj – Józef Wincenty Piłsudski oraz książę Ogiński – narazili się na poważne nieprzyjemności ze strony władz rosyjskich. Majątek zułowski został ponownie zlicytowany.

Mój ojciec, nieboszczyk – wspominał po latach Marszałek – był wspaniałym, uczonym agronomem, ale tak ogromny majątek, jakim był Zułów, wyglądał jak Smorgonie po rozstrzelaniu. Był na dziedzińcu las słupów, zbudowanych nie wiadomo po co. Bóg wie, czego on tam nie narobił, bo nie był administratorem.

Zdeklasowany ziemianin, Józef Wincenty był później dyrektorem fabryki likierów w Petersburgu. Zamiłowany meloman, zajmujący się także komponowaniem, wiosną 1902 roku poszedł na koncert.

Nie chcąc się spóźnić – pisał Bujwid – spieszy spocony na salę koncertową. Po powrocie. koncertu zapada na zapalenie płuc i umiera. Józef Wincenty Piłsudski został pochowany na nieistniejącym dziś cmentarzu katolickim.

 

Tomasz Stańczyk

 

Bibliografia

  1. Bujwid, Wspomnienia zułowskie, Nakładem autora, Kraków 1938
  2. Piłsudski, Dziennik 1882-1885, oprac. J. Żyndul, Warszawa 2021
  3. Giedgowd, Wspomnienia związane z mogiłą Piłsudskich w Krokach, Warszawa 1936
  4. Jędrzejewicz, J. Cisek, Kalendarium życia Józefa Piłsudskiego. 18671935, t. 1, Kraków–Łomianki 2006

 

Zdjęcie: Portret Józefa Wincentego Piłsudskiego, ojca Marszałka; Grafika z książki Elgi Kern, Marja Piłsudska : matka Marszałka : wizerunek życia. Warszawa 1935, Główna Księgarnia Wojskowa, źródło: Muzeum Józefa Piłsudskiego w Sulejówku