Michaił Murawjow, generał- gubernator wileński, zasłużenie został nazwany Wieszatielem, gdyż posłał na stryczek wielu powstańców styczniowych. Tych, których nie kazał powiesić, zesłał na Sybir. W 1898 roku w Wilnie odsłonięto jego pomnik.
Józef Piłsudski komentował na łamach „Przedświtu” to wydarzenie: „W istocie, jak pamiętam Wilno, a pamiętam je od bardzo dawna, nic dotychczas tak nie wstrząsnęło nerwów wilnian, jak pomnik Murawiowa”. Odsłonięcie pomnika wstrząsnęło też nerwami samego Piłsudskiego, wychowanego w kulcie powstania styczniowego. Jego ojciec, powstańczy naczelnik na Żmudzi, mógł paść ofiarą Murawjowa.
Odbita w tajnej drukarni „Robotnika” odezwa PPS-u głosiła: „W niedzielę Wilno będzie świadkiem niezwykłej parady. Roje pijawek, wysysających krew naszą — popi i czynownicy moskiewscy — obchodzić będą nadzwyczajną dla nich uroczystość — odsłonięcie pomnika Murawiowa – Wieszatiela. To ich święto, słusznie bowiem składają oni hołd wdzięczności katowi Litwy. On pokrył szubienicami kraj cały, mordem i łupiestwem ujarzmił wydobywającą się z niewoli Litwę — oni z jego czynów korzystają, zbierają obfite żniwo z jego krwawego zasiewu. Niejeden z nich świnie by pasał u siebie, tutaj dzięki Murawiowowi jest panem życia i mienia podbitej ludności”.
Pomnik kata powstańców styczniowych zabrali Rosjanie podczas I wojny światowej, ewakuując się z Wilna.
Zdjęcie pomnika Murawjowa: Biblioteka Narodowa
Autor: Tomasz Stańczyk