Imieniny Marszałka świętowano w II RP z wielką pompą w całym kraju. Jednak zwyczaj publicznego świętowania imienin Józefa Piłsudskiego zapoczątkowali legioniści w 1915 roku.
I Brygada zajmowała wówczas pozycje nad Nidą. Swoje pierwsze wojenne imieniny spędzał Piłsudski w sztabie brygady w Grudzynach. Otrzymał wówczas w prezencie zegarek z dedykacją „Kochanemu Komendantowi Józefowi Piłsudskiemu w dniu imienin – korpus oficerski”.
Imieniny na froncie
Rok później, gdy Legiony przebywały na Wołyniu, dostał od oficerów swojego sztabu na imieniny ryngraf z Matką Boską Ostrobramską, dla której żywił szczególną cześć, a od 5 pułku piechoty statuetkę legionisty, autorstwa Włodzimierza Koniecznego. Stała ona później na biurku Marszałka, w dworku „Milusin”. W 1918 r. Piłsudski, uwięziony przez Niemców, obchodził imieniny w twierdzy w Magdeburgu. Prosił wówczas w liście przyszłą żonę Aleksandrę Szczerbińską, by przesłała mu w prezencie imieninowym dwie talie kart do pasjansa.
W Polsce niepodległej imieniny Piłsudskiego stały się okazją do manifestowania szacunku i przywiązana do Marszałka. W szczególny sposób brali udział w świętowaniu imienin jego żołnierze.
Imieniny Marszałka – świętowanie w Sulejówku
Gdy po odejściu ze stanowisk państwowych Piłsudski zamieszkał w Sulejówku, na jego imieniny w 1924 r. przybyły tam tysiące ludzi. Jak wspominała Aleksandra Piłsudska, prezentami były także żywe zwierzęta: psy, króliki, owca, kogut, a nawet lis. Imieniny Marszałka zupełnie zmieniały spokojny bieg dnia w Sulejówku:
„Imieniny męża nieodmiennie przewracały normalny tryb życia w Sulejówku. Od wczesnego rana przygrywały w ogródku orkiestry 7. pułku i I. pułku szwoleżerów. Goście zatłaczali pokoje od rana do wieczora. Krewni, przyjaciele, bliscy znajomi, reprezentacje wojskowe, POW, legioniści, przedstawiciele najrozmaitszych organizacji i wiele, wiele innych osób przybywało nawet z krańców Polski, aby zapewnić męża o swej lojalności, przywiązaniu i miłości. Każdego trzeba było przyjąć osobiście. Wieczorem salon był pełen kwiatów, owoców, słodyczy i prezentów różnego rodzaju.
Największą przyjemność sprawiali mężowi ludzie prości, dawni szeregowi z Legionów, chłopi i robotnicy, z których niejeden szedł pieszo przez cały dzień do Sulejówka. Chłopi przynosili ze sobą jaja, masło, ser, domowe wino, a czasem nawet żywe ptactwo i zwierzęta. Pamiętam, że na jedne imieniny mąż dostał dwa psy, przeszło dziesięć królików, jedną owcę, sarenkę, lisa, gęś i wojowniczego koguta. Rozbrojony tymi prezentami, mąż stanowczo odmówił pozbycia się tego zwierzyńca, no i przez parę tygodni patrzyłam bezsilnie, jak owca zjada sałatę, sarna kwiaty wiosenne w ogrodzie, a kogut skacze do oczu każdemu, kto tylko wejdzie do nas. Lis, w poszukiwaniu legowiska, przeorał grządki tak dokładnie, że musiałam siać wszystko po raz drugi. W końcu jednak udało mi się rozmieścić to towarzystwo po znajomych, z wyjątkiem barana i gęsi, między którymi powstała idealna przyjaźń. Zabawny to był widok, kiedy baran starał się iść krok w krok z gęsią, lub gdy spali razem na słońcu, gęś z głową na piersiach barana. Był to najdziwaczniejszy wypadek przyjaźni między zwierzętami, jaki znałam”. Aleksandra Piłsudska, Wspomnienia
19 marca 1925 roku jeden z piłsudczyków, Antoni Anusz, na imieniny Marszałka opublikował w „Kurierze Porannym” artykuł zatytułowany „Dobry lekarz niemocy narodu – gromiciel podłości i prywaty”. Po 1926 r. świętowano uroczyście imieniny Piłsudskiego, a głównymi organizatorami obchodów były wojsko, Związek Legionistów oraz Związek Strzelecki. W dniu imienin Piłsudskiego odbywały się marsze strzeleckie na trasie Sulejówek – Belweder.
Kartki na Maderze
Zapewne najwięcej życzeń otrzymał Józef Piłsudski na imieniny w 1931 r. Na apel premiera Walerego Sławka zostało wówczas wysłanych 1 040 000 (!) kartek z życzeniami z Polski na Maderę, gdzie Marszałek wypoczywał. W dwa lata późnej Związek Rezerwistów oraz Federacja Polskich Obrońców Ojczyzny podarowały Józefowi Piłsudskiemu zakupioną ze składek tych organizacji nieruchomość w Zułowie, gdzie znajdował się niegdyś dwór Piłsudskich.
Pod koniec życia Marszałek lubił spędzać imieniny w Wilnie, swoim ukochanym mieście. Zapewne także uciekał od hucznych obchodów organizowanych w Warszawie. Tak właśnie było podczas ostatnich imienin Józefa Piłsudskiego w 1935 r. Gdy spotykał się w Wilnie z rodziną, w Warszawie odbył się wielki podchód pod Belweder, a w Filharmonii wyświetlony został film o życiu Marszałka.
Po śmierci Józefa Piłsudskiego, w latach 1936-1939 nadal uroczyście obchodzono jego imieniny. Przed Belwederem były składane kwiaty, organizowano nabożeństwa, przez radio przemawiał prezydent Ignacy Mościcki.