Był wigilijny wieczór 1924 r. W „Milusinie” spodziewano się gościa: Walerego Sławka, jednego z najbliższych i najbardziej zaufanych współpracowników Marszałka. Józef Piłsudski napisał na karcie tytułowej swej książki „Rok 1920” dedykację dla niego.
„Kochany Gustawie! Jeszcze wczoraj widziałem twe rozdrażnione na mnie oczy i myślałem ileż to razy mieliśmy na siebie w życiu rozdrażnione oczy. Jesteśmy jak dwa stare, niezmęczalne konie, co chodząc często jakimiś wertepami osobno, spotykają się na prostym gościńcu swego życia raz po raz, by się przywitać wesoło i stanąć razem do ciągnięcia tej samej bryki. Ciągnęliśmy dawniej razem kałamaszki i bryczulki, ciągnęliśmy i ciężkie ładowne często błotem bryki – znane, stare, niezmęczalne konie! Śmieszne, co?! Na gwiazdkę mój drogi, przyjmij wraz z książką przyjaciela przyjaźń i serca całej rodziny.”
Piłsudski i Sławek poznali się prawie ćwierć wieku wcześniej, w szeregach PPS (Sławek posługiwał się pseudonimem Gustaw) pracowali razem jako kierownicy organizacji bojowej PPS, brali udział w akcji pod Bezdanami. Sławek cieszył się wielkim zaufaniem Piłsudskiego. Zastępował go w poufnych kontaktach z oficerami wywiadu austriackiego, a podczas I wojny światowej nadzorował działalność konspiracyjnej POW. W roku 1920 był łącznikiem między Piłsudskim a Semenem Petlurą. Nazywano Sławka „osobistym ambasadorem Marszałka” oraz jego „oczami i uszami”.
Marszałek podarował „Rok 1920” także czterem innym bliskim współpracownikom, których chciał uhonorować za bliską współpracę podczas wojny Polski z bolszewicką Rosją. Ale żadnemu nie napisał tak serdecznej dedykacji i nie potraktował po partnersku, tak jak Sławka.
Dedykacje dla Aleksandra Prystora i Bolesława Wieniawy-Długoszowskiego noszą datę 6 stycznia 1925 r. Poza pierwszym zdaniem, mają taką samą treść. Piłsudski pisał, że w 1920 r. tylko kilku osobom w pełni ufał, w tym właśnie Prystorowi i Wieniawie. Wiedział, że „ani jego, ani jego tajemnic nie sprzedadzą dla zysku i władzy, nie wywołają nadmiaru pracy i nadmiaru nerwowego wysiłku swą niedostatecznie udolną pracą”. W 1920 r. Prystor był oficerem do specjalnych poruczeń Naczelnego Wodza, Wieniawa – adiutantem generalnym Piłsudskiego.
Dedykację dla Prystora rozpoczął od słów: „Kochany Olku! Nie dla starej przyjaźni, lecz dla honoru służby ze mną, Kolego ofiarowuję ci tę książkę”. Z Aleksandrem Prystorem poznał się Piłsudski w PPS, obaj stali na czele bojówek PPS i brali udział w akcji pod Bezdanami. Po utworzeniu Litwy Środkowej Prystor, był, jako zaufana osoba Marszałka, adiutantem gen. Lucjana Żeligowskiego i szefem jego kancelarii cywilnej.
Dedykacja dla Wieniawy-Długoszowskiego rozpoczynają słowa: „Kochany Wieniawo! Szaleńcze, co uzdę starasz się nakładać sam sobie, nie dla starej przyjaźni, lecz dla honoru służby ze mną, Kolego ofiarowuje wam tę książkę”. Do wybryków Wieniawy Marszałek podchodził z wyrozumiałością, jak ojciec pobłażający niesfornemu, ale kochanemu synowi.
9 lutego 1925 r. Marszałek napisał dedykację dla generała Tadeusza Piskora. Pisał w niej, że Piskor dawał mu „oparcie w chwilach wątpliwości i słabości i odetchnięcie w chwilach kryzysu”. W 1920 r. Piskor był szefem oddziału operacyjnego Naczelnego Dowództwa i szefem sztabu polowego Wodza Naczelnego podczas bitwy nad Niemnem.
Ostatnią dedykację na egzemplarzu „Roku 1920″ napisał Piłsudski 12 sierpnia 1925 r., dla Juliana Stachiewicza. „Stałeś zawsze, Generale, z kilku innymi, na straży nerwów i duszy swego wodza, jak wierny przyjaciel, jak dobry żołnierz i rozumny sztabowiec.”
Dedykacja była podziękowaniem za współpracę podczas wojny polsko-bolszewickiej. Przedwojenna „Encyklopedia wojskowa” wysoko ocenia generała Juliana Stachiewicza, podaje bowiem, że był on współtwórcą planu wyprawy wileńskiej w 1919, natomiast w 1920 r. wyprawy kijowskiej i manewru znad Wieprza. Marszałek dziękował mu również za pomoc przy zbieraniu materiałów do książki „Rok 1920″.
Autor: Tomasz Stańczyk