Mariusz Kolmasiak w książce „Więzień Magdeburga. Internowanie Józefa Piłsudskiego i dalsze losy Domku Magdeburskiego” przypomina trwający 442 dni epizod z życia Marszałka.
Piłsudski wspominał, że w Magdeburgu mógł wreszcie odpocząć. „Niech się inni martwią, nie ja” – stwierdzał. Ale z drugiej strony brakowało mu jednak aktywnego życia, z którego został wyrwany. Miał natomiast czas na planowanie przyszłych posunięć. Podczas uwięzienia w Magdeburgu napisał znakomity reportaż-wspomnienie „Moje pierwsze boje”, z walk 1. Pułku Legionów w 1914 r. Dowiedział się też wówczas o narodzinach swojej córki Wandy. Niemcy odmówili mu krótkiej przerwy w internowaniu, by mógł zobaczyć Wandę i jej matkę Aleksandrę Szczerbińską.
W 1937 r. władze Magdeburga podarowały Domek Magdeburski Federacji Polskich Związków Obrońców Ojczyzny. Domek stanął w parku Belwederskim, była w nim ekspozycja muzealna. Został rozebrany w Polsce Ludowej, w latach 50. , „zapewne dla zatarcia śladów po Józefie Piłsudskim”, jak przypuszcza autor.
Recenzował: Tomasz Stańczyk