Szaleńcy, czyli legioniści na ekranie

Marian Czauski jako Janek Recki i Irena Gawęcka jako Zosia Łoniewska.

W 1928 roku pojawili się w kinach „Szaleńcy”, film opowiadający o trójce legionistów. Tytuł miał wydźwięk ironiczny, bo reżyser Leonard Buczkowski stworzył pochwałę ekranowych postaci. Nie mogło być zresztą inaczej w drugim roku po przewrocie majowym i w dziesiątą rocznicę odzyskania niepodległości.

Jednak opinię, że strzelcy Piłsudskiego, a następnie żołnierze Legionów, to rzeczywiście nierozważni szaleńcy, podzielało bardzo wielu Polaków przed wybuchem I wojny światowej a także w jej trakcie. Sam Piłsudski nie pokazuje się w filmie – przez chwilę tylko jego twarz nakłada się na obraz defilujących żołnierzy – lecz jest obecny duchem. To nieme kino, więc obraz uzupełniają napisy. A wśród nich jest i taki: „Józef Piłsudski swoim geniuszem wydobył piorun, który strzaskał kajdany niewoli”.

Prać Moskali!

Na ekranie pojawiają się najpierw robotnik Filipek i student Jan Recki. Filipek pracuje w winiarni. Rozlewając w piwnicy trunek do butelek, słyszy nagle tupot żołnierskich butów i dźwięk trąbki. Wygląda przez okienko i widzi oddział legionistów. Przyłącza się do nich. „ I ja chciałbym prać Moskali!” – deklaruje w biurze werbunkowym. W tym czasie z Zurychu przyjeżdża student Recki, który usłyszał „zew złotego rogu Komendanta”.

Gdy w potyczce z Rosjanami Janek zostaje ranny, nieodłączny towarzysz Filipek prowadzi go do pobliskiego dworu. Ale ziemianin Łoniewski nie chce przyjąć legionisty wymagającego pomocy. Może nawet nie tyle uważa legionistów za szaleńców, ile boi się represji, gdyby Rosjanie wrócili i odkryli, że udzielił pomocy polskiemu żołnierzowi. I nie bez racji. Rosjanie bowiem pojawiają się we dworze…Robi się gorąco.

Byleby Polska wróciła

Ale dzieci ziemianina, Zofia i Kazik pomagają rannemu Jankowi. Kazik zaciąga się do Legionów, zostawiając list: „Nie proś Boga, bym wrócił, byleby Polska wróciła”. A Zosia zostaje pielęgniarką w szpitalu wojskowym i, oczywiście pielęgnuje Janka.

Po służbie w Legionach trójka bohaterów („z wyrostków stali się srogimi wiarusami”) bierze udział w wojnie z bolszewicką Rosją. Zakończenie jest słodko-gorzkie. Kazik ginie, a Zosia wychodzi za mąż za Janka. Oprócz patosu, są w filmie momenty humorystyczne, jest też sporo, całkiem udanych, scen batalistycznych, w tym z udziałem czołgów i samolotów.

Aktorzy tego niemego filmu chyba nie poradzili sobie z rewolucją dźwiękową w kinematografii, bo nie grali lub zabłysnęli w produkcjach filmowych lat 30.

Film zrekonstruowany z kilku niekompletnych kopii i odnowiony cyfrowo, można obejrzeć na stronie Ninateki. https://ninateka.pl/film/szalency-leonard-buczkowski

Tomasz Stańczyk

Na zdjęciu: Marian Czauski jako Janek Recki i Irena Gawęcka jako Zosia Łoniewska. Zbiory Ninateki